Reklama

reklama

Nocna prohibicja lekarstwem na spożywanie alkoholu i awantury pod sklepami nocnymi?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Nocna prohibicja lekarstwem na spożywanie alkoholu i awantury pod sklepami nocnymi?
– Ludzie spożywający alkohol w nadmiarze są uciążliwi. To nie tylko sprawa hałasu, są też rozrzucone butelki, rano wszędzie leżą małpki i nie tylko – dodaje Barbara Rzeźnik, radna krakowskiej dzielnicy Stare MiastoFoto: Shutterstock/Good Luck Express

Mieszkańcy coraz większej liczby polskich miast wnioskują o wprowadzenie nocnej prohibicji, czyli zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych od godz. 22.00 do 6.00. Ma to doprowadzić do "uspokojenia" okolic sklepów nocnych. Cztery lata temu nocną prohibicję wprowadził Tarnów, dwa tygodnie temu – Zakopane. Jeszcze w tym miesiącu takim pomysłem zajmą się radni z Chrzanowa, od niedawna mówi się też o tym w Warszawie. W Krakowie właśnie ruszyły konsultacje.

  • Większość miast rozważa wprowadzenie nocnej prohibicji na wniosek mieszkańców, którzy mają dość problemów powodowanych przez osoby spożywające alkohol w nocy na ulicach.  
  • Kraków przygotował dla mieszkańców specjalną ankietę, w której mogą się wypowiedzieć na temat propozycji wprowadzenia nocnej prohibicji. Głosy będą zbierane do 15 grudnia.

 Jak to jest pod Wawelem?

– Problem najbardziej widoczny jest na Starym Mieście, Kazimierzu i w Podgórzu, a także w Nowej Hucie – wylicza Bogusław Kośmider, zastępca prezydenta Krakowa. – Jeżeli jest całonocny sklep, wokół którego gromadzą się "miłośnicy konsumpcji na ulicy", to uderza w mieszkańców, a oni reagują – wskazuje. – Ludzie spożywający alkohol w nadmiarze są uciążliwi. To nie tylko sprawa hałasu, są też rozrzucone butelki, rano wszędzie leżą małpki i nie tylko – dodaje Barbara Rzeźnik, radna krakowskiej dzielnicy Stare Miasto.

Zagraniczni turyści nie są tacy najgorsi

Marek Anioł z Krakowskiej Straży Miejskiej przyznaje, że w okolicy całodobowych sklepów z alkoholem interwencji jest dużo, głównie w miesiącach ciepłych, a problem nie dotyczy jedynie części miasta atrakcyjnych turystycznie. – Jeżeli są interwencje z zakłócaniem spokoju nieobyczajnymi zachowaniami osób z zagranicy, to informacje trafiają na czołówki portali i dużo się o tym mówi. Jednak biorąc pod uwagę całoroczne statystyki, to faktycznie my Polacy najbardziej zakłócamy porządek publiczny i popełniamy najwięcej wykroczeń – wskazuje.

Przeczytaj także:


Co na to mieszkańcy?

Pytani o zdanie, mieszkańcy Krakowa popierają pomysł nocnej prohibicji: – Bardzo dobry pomysł! Absolutnie nie powinno być sprzedaży alkoholu 24 godziny na dobę – mówi jeden z nich. – W Norwegii mogę codziennie kupić alkohol do 18, a w weekendy do 16, jest to jakiś sposób. Największym problemem jest to, że nawet jak jesteś pijany jak bela, to możesz alkohol dokupić – dodaje inny.

Jednak są też tacy, którzy mają uzasadnione wątpliwości: – Za komuny tak było, ale to nic nie dało, po prostu działały meliny. Może z założenia jest to słuszne, ale efektów nie będzie żadnych – uważa mieszkanka Krakowa.


Posłuchaj

3:05
Nocna prohibicja rozwiąże problemy mieszkańców nękanych przez awantury pod nocnymi sklepami? (Zapraszamy do Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Piotr Łodej
Autorka materiału reporterskiego: Katarzyna Jabłońska (Radio Kraków)
Data emisji: 20.10.2022
Godzina emisji: 16.51

pr/kor

Polecane