"Rejs": film kultowy i… całkowicie niezrozumiały

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Rejs": film kultowy i… całkowicie niezrozumiały
Czarno-biały mural upamiętniający znany m.in. z kultowego "Rejsu" aktorski duet Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza na granicy Woli i Śródmieścia w WarszawieFoto: PAP/Tomasz Gzell

Jeżeli w polskiej kinematografii jakiś film zasługuje na – niestety nadużywane ostatnio – miano "kultowego", to jest nim "Rejs" Marka Piwowskiego, który miał premierę dokładnie 52 lata temu. Jednak jak się okazuje, młode pokolenie (tzw. pokolenie Z), chociaż zna cytaty z niego i ich używa, to jako całości kompletnie go nie rozumie! Z czego to wynika?

  • "Rejs" w reżyserii Marka Piwowskiego miał premierę 19 października 1970 roku. Na ekrany wszedł tylko w dwóch kopiach.
  • Zdecydowaną większość obsady stanowili naturszczycy bądź aktorzy zawodowi mało znani szerszej publiczności. Chociaż istniał scenariusz filmu, większość wykorzystanych w nim scen była improwizowana.

"Rejs" jako rozrywka ekskluzywna?

– Nie, bo to by sugerowało, że niektórzy nie są w stanie do niego dotrzeć. Zastanawiam się, czy nie lepsze byłoby określenie… "film zapomniany" – mówi krytyk filmowy Julian Jeliński. – Wiem, że dla niektórych osób będzie to wręcz bluźnierstwo, jednak dla młodzieży lat 80. i 90., a więc dorastającej w czasach transformacji, był to jeden z filmów, obok np. "Misia", które trzeba było obejrzeć: to była swoista edukacja filmowa. Jednak dla obecnych nastolatków czy 20-latków, tzw. pokolenia Z, "Rejs" może być filmem bardzo trudnym do zrozumienia – tłumaczy.

– Te subtelne żarty, odniesienia do PRL-u, dla osób, które urodziły się po 2000 roku, jeżeli będą zrozumiałe, to po jeszcze kilku lekcjach, po dodatkowej lekturze. I mam wrażenie, że "Rejs" staje się takim filmem, o którym ludzie mówią: "A, to jest ten ważny film", ale nie takim, że 20 osób wpada do mnie, siadamy i go oglądamy – dodaje.

"Rejs" wielkim filmem jest?

– Podejście do filmu Piwowskiego już jest trochę na zasadzie gombrowiczowskiego "Słowacki wielkim poetą był i basta!", oczywiście nic nie ujmując samemu filmowi. To też pokazuje, jak możemy się przywiązać do pewnego bytu kulturowego, a potem nie zdawać sobie sprawy, jak bardzo nasza perspektywa jest zdeterminowana przez nasz wiek – wyjaśnia Trójkowy gość. – Obawiam się, że "Rejs" został w swoich czasach i staje się coraz bardziej odległy dla nas, dla widzów.

Przeczytaj także


"Rejs" atrakcyjny dla młodych widzów?

– Jak najbardziej! Ten film ma w sobie tak dużo absurdu, że jak już się wejdzie w ten dziwaczny świat, to po kilku minutach zdziwienia zaczynamy się śmiać: "Ależ to jest absurdalne i o niczym". Ten absurd zaczyna nas łapać i stajemy się jego częścią. Jednak najpierw trzeba przełamać obawy… – zachęca Julian Jeliński.


Posłuchaj

7:14
Czy dzisiejsza młodzież rozumie "Rejs"? (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Piotr Firan
Gość: Julian Jeliński (krytyk filmowy)
Data emisji: 19.10.2022
Godzina emisji: 7.18

pr/kor

Polecane