Stan wojenny w Polsce w stu odsłonach. Jakie obrazy pamiętamy?
2021-12-12, 11:12 | aktualizacja 2021-12-14, 07:12
– Humor towarzyszy człowiekowi w najczarniejszych okolicznościach i najstraszniejszych miejscach. Sytuacja była dramatyczna, a pomimo to ludzie opowiadali dowcipy. Była to też forma odwetu – zaznaczył prof. Wojciech Polak i opowiedział o specyficznym polskim poczuciu humoru, jakie narodziło się w kraju w czasie stanu wojennego.
- "Nikczemność i honor. Stan wojenny w stu odsłonach" to publikacja, która porusza najbardziej charakterystyczne zagadnienia, typowe dla okresu stanu wojennego w Polsce.
- Działalność konspiracyjna była typowa dla Polski tamtego okresu. W podziemiu powstawały ulotki i gazetki. Łącznie w Polsce ukazywało się ponad 8 tys. tytułów.
- Mimo trudów życia codziennego, braku towaru w sklepach i małej dostępności dóbr ludzie zachowywali optymizm i pogodę ducha. Chętnie spotykano się na domówkach, gdzie opowiadano dowcipy wyśmiewające ówczesną władzę.
– Wyszliśmy z założenia, że gdy napiszemy solidną, akademicką historię stanu wojennego, będzie ona zbyt trudna i nużąca dla przeciętnego czytelnika. Książka miała być skierowana do czytelników z różnych środowisk i branż, tak by każdy mógł ją z zainteresowaniem przeczytać. Wybraliśmy więc sto najbardziej charakterystycznych zagadnień, które tworzą pewną mozaikę, obraz, który pozostanie w pamięci i poruszy sumienia – powiedział prof. Wojciech Polak, współautor publikacji "Nikczemność i honor. Stan wojenny w stu odsłonach".
– Z jednej strony są tam fragmenty poświęcone zagadnieniom zasadniczym, takim jak sposób wprowadzenia stanu wojennego, akcje protestacyjne, internowania i problemy prawne. Z drugiej strony kwestie szczegółowe, czyli ofiary, ludzie, którzy walczyli, wydarzenia szczególne oraz struktury, które powstały w podziemiu. Poza artykułami przekrojowymi mamy też jednostkowe sprawy cząstkowe i anegdoty. Chodzi o to, by pokazać czytelnikowi różne aspekty i punkty widzenia – powiedział gość audycji "Leniwe przedpołudnie".
Obrazy ze stanu wojennego
– Obraz typowy, który powinien być przywoływany, to grupa konspiratorów pracujących przy powielaczu. Jest w nas coś, że my Polacy, po przegranej w otwartym starciu, nigdy się nie poddajemy. Solidarność w grudniu 1980 roku przegrała, strajki nie odniosły sukcesu i trzeba było zejść do podziemia. Nikt nie musiał tego Polakom mówić. Wszyscy w sposób naturalny zrozumieli, że zaczyna się okres konspiracyjny – wyjaśniał profesor.
– Na początku stanu wojennego konspiracja w dużym stopniu polegała na stworzeniu środków informacji, łączności pomiędzy ludźmi i regionami. Podstawowym środkiem była gazetka podziemna. W Polsce w latach 80. wychodziło 8 tys. tytułów takich gazet. Kryją się za tym milionowe nakłady. Początkowo drukowano je na powielaczach. Grupa konspiratorów z maseczkami na twarzach to dla mnie symbol stanu wojennego – zaznaczył.
Posłuchaj
Życie codzienne
– To było ciężkie życie. Sklepy, zwłaszcza spożywcze, były puste. Wszystko, co do nich trafiało, natychmiast znikało. To była tak zwana sprzedaż na bieżąco. Był problem z wykupieniem przydziałów mięsa czy masła. W stanie wojennym zdarzyła się rzecz bez precedensu w PRL-u. W lutym Jaruzelski wprowadził podwyżkę cen żywności. Wynosiła ona 250 proc. To była najwyższa w dziejach PRL podwyżka cen, wprowadzona pod osłoną terroru stanu wojennego. Jaruzelski wiedział, że ludzie nie są w stanie protestować, gdy po ulicach jeżdżą czołgi. Ta sytuacja oznaczała dla wielu Polaków ubóstwo, a wręcz nędzę – mówił w Trójce.
Czytaj także:
- Stan wojenny. Po co był Wojciechowi Jaruzelskiemu?
- Najdłuższy strajk stanu wojennego. "Strajk – 14 dni pod ziemią" w Kopalni Guido
- Premiera albumu "Żeby Polska była Polską" Polskiego Radia na 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego
Gospodarka
– Gospodarka komunistyczna była nieuregulowana od wielu lat. Podwyżka miała na celu choćby częściowe postawienie jej na nogi i polepszenie stanu państwa. To nie były łatwe lata. Był to czas głodny i chłodny. Zdobycie podstawowych produktów, nie tylko żywnościowych, było bardzo trudne. Ludzie musieli wysilać swoją inwencję, by uszyć sobie coś porządnego do ubrania czy zdobyć produkty od ręki dostępne na Zachodzie. Musimy jednak pamiętać, że był to czas, w którym kwitła ludzka solidarność. Ludzie w stanie zagrożenia, biedy, nędzy i terroru żyli bardziej ze sobą niż obok siebie. Spotykali się, rozmawiali i niejednokrotnie siedzieli ze sobą do rana, aż zakończy się godzina policyjna – opowiadał.
IPN TV Kraków - Stan wojenny. Dlaczego? / IPNtvPL
Poczucie humoru
– Humor towarzyszy człowiekowi w najczarniejszych okolicznościach i najstraszniejszych miejscach. Sytuacja była dramatyczna, a pomimo to ludzie opowiadali dowcipy. Była to też forma odwetu. Żarty opowiadane były z ust do ust, na murach pojawiały się rysunki sytuacyjne, podobnie jak w ulotkach. Były też wierszyki drukowane w podziemnych gazetkach i piosenki estradowe z dopisanymi nowymi słowami – powiedział prof. Polak.
***
Tytuł audycji: Leniwe przedpołudnie
Autorka audycji: Anna Popek
Goście: prof. Wojciech Polak (współautor publikacji "Nikczemność i honor. Stan wojenny w stu odsłonach"), ks. prof. Robert Skrzypczak (o przygotowaniach do świąt)
Data emisji: 12.12.2021
Godzina emisji: 10.07
zch