Kowal: Unia wycofuje się z aktywności ws. konfliktu na Ukrainie

- Instytucje unijne są zastępowane przez Niemcy i Francję - powiedział w "Pulsie Trójki" Paweł Kowal z Polski Razem. - Także Polska zrezygnowała z aktywnej polityki wobec Ukrainy - dodał europoseł Janusz Zemke z SLD.

Kowal: Unia wycofuje się z aktywności ws. konfliktu na Ukrainie

Zniszczenia po ciężkich walkach w Słowiańsku we wschodniej Ukrainie

Foto: PAP/EPA/SERGEY POLEZHAKA

O sytuacji na Ukrainie rozmawiają w "Pulsie Trójki": P. Kowal z PR i J. Zemke z SLD (Trójka/Puls Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

- To bardzo zły sygnał dla tych, którzy chcą skutecznego działania Wspólnoty na wschodzie Europy, ale także dla tych, którzy chcą wzmacniania instytucji unijnych - uważa Paweł Kowal. Jego zdaniem widać też, że wobec konfliktu rosyjsko-ukraińskiego coraz mniejsze zainteresowanie przejawiają także Stany Zjednoczone. - USA przestają być aktorem w tej grze, a to było konieczne, by poskramiać Rosję. (...) W tej sytuacji prezydent Poroszenko jest naciskany przez Paryż i Berlin, by poddawał się niektórym żądaniom Kremla, ze względu na interesy gospodarcze i polityczne Francji i Niemiec - dodaje polityk.

- Skutkiem tego wszystkiego jest, de facto, wycofanie się Polski z aktywnej polityki wobec Ukrainy. (...) A to jest niedopuszczalne. To tak jakby Francja wycofała się ze spraw, które dotyczą Algierii - ocenia Kowal. - Polityka Francji i Niemiec będzie zmierzała do tego by na Ukrainie "było spokojniej", a to oznacza oddawać pole Rosji - podkreśla. - Myślę, że niestety prezydent Poroszenko będzie stopniowo pozostawiony sam sobie przez Zachód - dodaje polityk Polski Razem.

O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

Janusz Zemke kwestionuje zapewnienia rządzącej PO, że w sprawie Ukrainy "wszystko jest pod kontrolą" i że takie były ustalenia szczytu G-7, iż to Francja i Niemcy będą reprezentować Unię wobec konfliktu wokół Ukrainy.

- Przypomnę, że jeszcze dwa miesiące temu, podczas rozmów Unii z władzami na Ukrainie obecni byli przedstawiciele Polski, w tym szef MSZ. (...) I nagle co się stało? Otóż mamy sytuację taką, że Polska została z tych rozmów "wymiksowana", podobnie zresztą jak i Szwecja - zwraca uwagę Zemke.

Jego zdaniem, rząd robi "dobrą minę do złej gry", gdy twierdzi, że to była nasza suwerenna decyzja. - My powinniśmy być zasadniczy wobec wydarzeń na Ukrainie i pozostawienie sytuacji, że w imieniu całej Unii wypowiadają się Francja i Niemcy oznacza, że wobec Rosji będzie prowadzona polityka miękka - uważa gość Trójki. Jego zdaniem Unia zaczyna stosować politykę uników i pozorów. - A tam jest po prostu wojna i nie można o tym zapominać - dodaje Zemke. Według gościa Trójki władzom w Kijowie nie pomaga też fakt, że wobec narastania konfliktów na Bliskim Wschodzie, konflikt wokół Ukrainy zaczyna w światowych mediach schodzić na dalszy plan i jest postrzegany jako jeden z wielu, które się obecnie toczą.

Rozmawiała Beata Michniewicz.

(mc, ei)