Joanna Chmielewska jak Agatha Christie? "Sama mówiła, że to raczej fiu bzdziu"
Joanna Chmielewska protestowała, kiedy ktoś porównywał jej twórczość do kryminałów Agathy Christie. - Potrafiła natomiast świetnie bawić się konwencją kryminału, ale ludzie i tak chyb bardziej cenili ją za poczucie humoru - mówił w "Trójkowym wehikule czasu" krytyk literacki Mariusz Cieślik.
Joanna Chmielewska, Warszawa, rok 1980
Foto: PAP/Teodor Walczak
W Trójce wspominaliśmy jedną z najpopularniejszych pisarek lat 60. i 70., zmarłą przed miesiącem Irenę Kuhn, znaną powszechnie jako Joanna Chmielewska. Jej książki, takie jak "Wszyscy jesteśmy podejrzani", "Lesio", "Wszystko czerwone", "Boczne drogi", a także powieści dla młodzieży ("Większy kawałek świata" czy "Nawiedzony dom") biły rekordy sprzedaży.
Mariusz Cieślik, krytyk literacki i znawca twórczości Joanny Chmielewskiej podkreśla, że pisarka także w Rosji była równie, jeśli nie bardziej niż w Polsce, popularna. - Na jej oficjalnej stronie internetowej jest wiele kondolencji od Rosjan. Tam, podobnie jak w Polsce, czytały ją głównie kobiety. Jej fanki to panie w wieku od 30 do 70 lat . W Rosji było nawet wiele filmowych adaptacji jej książek – mówił Mariusz Cieślik.
We wspomnieniach gościa Trójki, który osobiście znał Joannę Chmielewską, pisarka jawi się przede wszystkim jako osoba pełna dystansu do siebie i poczucia humoru. - Mam trochę wrażenie, że była bohaterką własnych książek, bo dawała swoim postaciom dużo z własnej osobowości i swojego dowcipu, którego w życiu codziennym była admiratorką. (...) Kpiła nawet ze swoje choroby mówiąc, że po cholerę jej taki duży dom, skoro ma zbyt daleko do drzwi, żeby do nich podejść – wspominał rozmówca Jerzego Sosnowskiego.
Charakterystycznego poczucia humoru Mariusz Cieślik doświadczył już na samym początku znajomości z Joanną Chmielewską. - Próbowałem zamówić u niej tekst, więc odwiedzałem ją często. Wreszcie, po wielu odmowach powiedziała, że ma odpowiedni tekst i żebym znowu przyjechał. To było przed świętami Bożego Narodzenia. I dostałem od niej tekst zatytułowany… "Depresja autorki” – opowiadał krytyk literacki.
Mariusz Cieślik przypomniał przy tym, że Joanna Chmielewska miała ciężkie życie osobiste, o czym mało kto wie. - Pierwszy mąż był jeszcze jej miłością ze studiów, jednak się z nim rozwiodła. Będąc na bardzo ciężkich studiach architektonicznych urodziła dwójkę dzieci i ukończyła uczelnię z bardzo dobrym wynikiem. Była więc także życiowo bardzo dzielna – mówił Mariusz Cieślik.
A jak reagowała pisarka na porównania do Agathy Christie? – Ona sama się z tym nie zgadzała. Mówiła: Agatha Christie to dopiero pisała kryminały. Bardzo precyzyjne. A te moje to takie fiu bzdziu. Potrafiła przy tym dobrze bawić się konwencją kryminału, ale ludzie jednak chyb bardziej cenili ją za poczucie humoru – dodał gość Trójki.
Do wysłuchania "Trójkowego wehikuł czasu" zapraszają Agnieszka Obszańska i Jerzy Sosnowski.
Zaproponowaliśmy Państwu następujące nagrania (z gwiazdką – po raz pierwszy w Wehikule):
1. * Szwagry: Hura Huba [czyli Twist and Shout] (1965) 2’21”
2. * Czesław Niemen (& Niebiesko-Czarni): Loco-motion (1964) 2’24”
3. * Baszta: Honey Pie (LIVE 1976) 2’00”
4. Niebiesko-Czarni: Purple Haze (1968) 3’05”
5. * Maryla Rodowicz: Dzień dobry, gwiazdo [czyli Good Morning, Sunshine] (1970) 2’30”
6. * SBB (jeszcze jako Silesian Blues Band): I’m Going Home (LIVE, 1971) 6’36”
“Honey Pie” to wehikułowy debiut zespołu Baszta!
Do usłyszenia za tydzień – AO & JS
(ei)