Sasin: Bartoszewski sprowokował buczenie na Powązkach
Jacek Sasin z PiS uważa, że Władysław Bartoszewski swoimi wypowiedziami dążył do zakłócenia obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Foto: Polskie Radio
Gość "Salonu politycznego Trójki" przekonywał, że wśród tłumu zawsze mogą znaleźć się jednostki, które zakłócą uroczystości. - Gdzie jest dużo ludzi, a emocje sięgają zenitu, to zawsze takie sytuacje będą miały miejsce. Nie godzę się z tym, żeby z agresją traktować tych, którzy wyrażają swoje emocje w ten sposób - podkreślił.
Poseł PiS skomentował także słowa Władysława Bartoszewskiego, który oświadczył, że "motłoch nie będzie ograniczał jego swobody". - Miałem wrażenie z Władysław Bartoszewski chciał zrobić wszystko, żeby sprowokować takie zachowania. Tylko on takie emocje wywołał na uroczystościach. Kto sieje wiatr, ten zbiera burze. Jeśli ktoś atakuje, jest agresywny i obraża innych, to niech się nie dziwi, że później, ci ludzi w taki sam sposób traktują jego - powiedział.
Jacek Sasin odniósł się również do wyroku w procesie, który wytoczył mu prezydent Komorowski. Poseł PiS ma przeprosić głowę państwa za sugerowanie jakoby w rozmowie z Radosławem Sikorskim po katastrofie smoleńskiej mówili, że "Lecha nie ma, ale został ten drugi" i "mamy jeszcze jedną tutkę".
Jacek Sasin o 11 listopada: tak dalej być nie może >>>
Sasin nie wykluczył, że odwoła się od tego wyroku. - Mam oczywiście świadomość, że będę miał duże trudności, by procesowo udowodnić, że takie wydarzenie miało miejsce. Podtrzymuję, to co powiedziałem. Jeśli wyrok ostatecznie się utrzyma to takie przeprosiny zamieszczę - oświadczył poseł PiS.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
to