Początki Czerwonych Gitar, czyli o drących się Maskotkach
2013-02-08, 15:02 | aktualizacja 2013-02-11, 15:02
Gościem setnego wydania "Trójkowego Wehikułu Czasu" był współzałożyciel, perkusista, a obecnie również lider słynnych Czerwonych Gitar - Jerzy Skrzypczyk.
Posłuchaj
Zespół Czerwone Gitary stał się pod koniec lat sześćdziesiątych symbolem bigbitu, do dziś pozostając prawdopodobnie najpopularniejszą polską grupą muzyczną wszech czasów.
Fani zespołu, jako moment, w którym zawiązała się grupa, podają 15 lipca 1964 roku. Tego dnia podczas zebrania w mieszkaniu Jerzego Kosseli miała paść propozycja założenia nowego zespołu na podstawie istniejącego już składu grupy Pięciolinie. Gość audycji "Trójkowy Wehikuł Czasu" - współzałożyciel, perkusista, a obecnie również lider Czerwonych Gitar Jerzy Skrzypczyk przyznał, że w ogóle nie pamięta tego momentu. - Dziękuję, że pan mi o tym przypomniał, wrócę do domu i zweryfikuję tę informację - stwierdził ze śmiechem.
Jak powiedział Skrzypczyk, dla niego momentem zawiązania się grupy Czerwone Gitary było spotkanie w kawiarni Cristal po koncercie sylwestrowym w Gdańsku w 1965 roku. Co ciekawe, jak zdradził gość Trójki, zespół miał początkowo nazywać się Maskotki. "Kodeks" grupy opracował Jerzy Kossela. - Był to regulamin dyscyplinujący zespół, znalazły się nim w m.in. zapisy dotyczące kar za brak kostiumu na koncercie - wyjaśnił. Pierwszy skład zespołu stanowili: Bernard Dornowski, Krzysztof Klenczon, Jerzy Kossela, Jerzy Skrzypczyk i Henryk Zomerski.
Punktem przełomowym dla grupy była "Gitariada" - koncert, który 9 grudnia 1965 roku odbył się w Sali Kongresowej w Warszawie. Wystąpiła na nim ówczesna czołówka polskiego bigbitu, ale publiczność najbardziej żywiołowo zareagowała na występ Czerwonych Gitar. - Wtedy pomyśleliśmy sobie, że to jest przełom. Podobno takie rzeczy działy się jedynie na koncertach The Beatles - podkreślił gość Trójki.
Zespół "reklamował się" hasłem "Gramy i śpiewamy najgłośniej w Polsce". Skrzypczak zdradził, że pierwotnie hasło brzmiało "Gramy i drzemy się najgłośniej w Polsce", ale cenzurze nie spodobało się owo "drzemy się" i hasło trzeba było zmienić. - Sławek Pietrzykowski, wówczas najbardziej utytułowany nagrywający, powiedział nam: ludzie nie grajcie z takimi przesterami, bo mnie nikt tego nagrania nie przyjmie później. Ani mi nikt nie zapłaci, ani wy nie będziecie emitowani - powiedział muzyk.
Skrzypczyk opowiedział na antenie śmieszną historię, która zdarzyła mu się podczas nagrania w Polskim Radiu. Zapomniał wówczas pałeczek do perkusji, a że była niedziela, nie mógł ich nigdzie w okolicy kupić. Wykorzystał więc wieszaki zabrane z radiowej szatni. - Że były "made in Poland" to zabrzmiało porządnie. Nikt nie zauważył różnicy do dnia dzisiejszego - zaznaczył.
Popularność spadła na członków zespołu nagle. W opinii Skrzypczyka Czerwone Gitary to zespół, który w owych czasach był "synonimem kumpelstwa". - Graliśmy dla "swoich", śpiewaliśmy o ich problemach, miłościach - podkreślił. Później skład zespołu zmieniał się kilka razy, bywały momenty lepsze i gorsze (jak podkreślił Skrzypczyk - tych naprawdę złych nie było). Grupa istnieje do dziś.
W naszym setnym "Wehikule" zabrzmiały następujące nagrania (z gwiazdką – po raz pierwszy w audycji):
1. *Czerwone Gitary: To właśnie my (1966) 2’42”
2. Czerwone Gitary: I’m Down (LIVE 1966) 1’57”
3. * Czerwone Gitary: Przed pierwszym balem (LIVE 1967) 3’36”
4. * Czerwone Gitary: Podobasz mi się bardzo (LIVE 1967) 3’23”
5. * Czerwone Gitary: Gdy kiedyś znów zawołam cię (1968) 3’52”
6. * Czerwone Gitary: Miasta i ludzie (1970) 2’18”
7. *Czerwone Gitary: Nie zadzieraj nosa (LIVE 1967)2’47” (fragment)
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji i do usłyszenia za tydzień! - Agnieszka Obszańska i Jerzy Sosnowski.
"Trójkowy Wehikuł Czasu" na antenie Trójki w każdą sobotę tuż po godz. 15.