Czym się różni etyka w nauce i w polityce?
2013-02-01, 19:02 | aktualizacja 2013-02-02, 11:02
Grupa uczonych zarzuca posłance PiS Krystynie Pawłowicz, że jako profesor wyższej uczelni, sprzeniewierzyła się naukowemu etosowi swoimi wypowiedziami na temat Anny Grodzkiej kandydatki Ruchu Palikota na wicemarszałka Sejmu.
Posłuchaj
Ci, którzy jej bronią, wskazują natomiast, że są naukowcy, którzy od lat ideologizują naukę w debacie publicznej i nie są z tego powodu krytykowani.
Czy są granice wolności wypowiedzi w nauce? Czy naukowcy - zabierając głos w debacie publicznej - mówią we własnym imieniu czy w imieniu uczelni dającej im pracę? Czy wejście do polityki musi oznaczać koniec kariery w nauce? - na te pytania odpowiadają w "Pulsie Trójki" eurodeputowana PO, socjolog - prof. Lena Kolarska-Bobińska i eurodeputowany PJN, politolog - dr Marek Migalski.
Odnosząc się do listu grupy uczonych, którzy domagają się usunięcia z uczelni prof. Krystyny Pawłowicz, za jej obraźliwe wypowiedzi pod adresem Anny Grodzkiej, Migalski podkreśla, że choć podziela to oburzenie, to nie nie przypomina sobie podobnego listu domagającego się odwolania prof. Stefana Niesiołowskiego za jego "napastliwe i obraźliwe wypowiedzi" na temat przeciwników politycznych.
W kontekście wolności słowa Marek Migalski cytuje wypowiedź minister nauki Barbary Kudryckiej: - Jestem zbulwersowany ostatnim wpisem (na blogu) pani minister. (...) Według niej ktoś, kto mówi o zamachu smoleńskim oraz uważa, że media ojca Rydzyka są podstawą demokracji, powinien być wykluczony ze społeczności uniweryteckiej. Migalski przypomina, że "pani minister nasłała kontrolę na Uniwersytet Jagielloński, po opublikowaniu tam pracy magisterskiej Pawła Zyzaka o agenturalnej przeszlości Lecha Wałęsy". Jak dodaje europoseł PJN "najgorzej jest, gdy politycy chcą wyznaczać granice wolności słowa".
Lena Kolarska-Bobińska, zgadza się, że nie jest dobrze, gdy to politycy wyznaczają granice wolności słowa. Jej zdaniem granice takie jednak są i powinny je wyznaczać normy kulturowe. - Pewnych rzeczy po prostu nie wypada - podkreśla eurodeputowana i dodaje, że przykładem tego są właśnie obraźliwe wypowiedzi profesor Pawłowicz. - Nie jest tak, że można mówić wszystko co komu ślina na język przyniesie - mówi Kolarska-Bobińska. - Ponadto, trzeba się trzymać faktów - dodaje. Jej zdaniem na przykład Ci, którzy mówią o zamachu w Smoleńsku "faktom zaprzeczają" .
Kolarska-Bobińska broni cytowanej przez Migalskiego opinii minister Kudryckiej. - No bo co zrobić z uczonym np. astronomem, który twierdzi, że ziemia jest płaska (...) ma dalej uczyć studentów? - pyta eurodeputowana PO.
Rozmawiał Marcin Zaborski.
Audycji "Puls Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 17.45. Zapraszamy.