Kempa: są duże luki w bezpieczeństwie Sejmu
- Jeżeli jest zagrożenie, to prokuratura i ABW powinny natychmiast o nim poinformować – przekonywała Beata Kempa, wiceprezes Solidarnej Polski w "Salonie politycznym Trójki".
Beata Kempa
Foto: Polskie Radio
We wtorek prokuratura i ABW poinformowały, że udaremniono zamach na budynek Sejmu. Miał go dokonać 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Brunon K. został aresztowany na trzy miesiące.
Beata Kempa podkreśliła w Programie Trzecim Polskiego Radia, że jej partii zależy na tym, żeby wiedzieć na ile realne było zagrożenie zamachem. Dlatego SD domaga się utajnionego posiedzenia w Sejmie. Zastanawiała się dlaczego sprawa zamachu została poruszona w tym momencie i z jakiego powodu komisja ds. spec służb nie dostała przed konferencją prokuratury i ABW żadnej informacji w tej sprawie.
W radiowej Trójce zaznaczyła, że była zdziwiona prezentacją filmów z zarejestrowanymi wybuchami sprzed kilku lat.
Przyznanała, że w sejmowych kuluarach mówi się o prowokacji służb w tej sprawie, o tym że Donald Tusk nad nimi nie panuje.
Beata Kempa utrzymywała, że widzi duże luki w bezpieczeństwie Sejmu i że wpuszcza się do niego "dziwne osoby”. Dodała, że nie widzi potrzeby ogrodzenia budynku.
Posłanka Solidarnej Polski przekonywała, że premier Donald Tusk powinien walczyć w Parlamencie Europejskim, podczas dyskusji nad kształtem budżetu, o "najwyższą stawkę” i w ostateczności nie bać się użyć weta.