Fani wychodzą z cienia!
Dlaczego trzy żółwie ninja wyglądają głupio bez czwartego? Jak może skończyć zaangażowany mangowiec? I czy to wstyd przebrać się za ulubionego bohatera? Odpowiedzi szukamy w Trójce i w kinie.
Jedna z bohaterek filmu "Comic-Con Epizod V: Fani kontratakują" - Holly - robi kostiumy. Podczas Comic-Con weźmie udział w dorocznej Maskaradzie, konkursie na najlepsze przebranie. Od jego wyniku może zależeć jej zawodowa przyszłość.
Foto: fot. mat. promocyjne Gutek Film
Koniec października tego roku, dla fanów "Gwiezdnych Wojen", przejdzie do historii jako czas wielkiego ożywienia. Po ogłoszeniu, że wytwórnię Lucasfilm kupuje korporacja Disney, internet zapełnił się podobiznami Myszki Miki z gwiezdnym mieczem, statków kosmicznych w kształcie jej głowy i disney'owskich postaci w kosmicznej przestrzeni.
- Wielu fanów pogodziło się z tym, że aktorskiego, pełnometrażowego filmu w świecie Gwiezdnych Wojen już nie będzie, albo nie będzie przez najbliższych kilka lat. Nie dziwi więc, że nowe informacje dotyczące jednej z największych marek w świecie rozrywki, budzi żywy odzew, szczególnie wśród pasjonatów, geeków i nerdów - podkreśla Szymon Holcman z Gutek Film i wydawnictwa Kultura Gniewu.
W epoce internetu określenia te opisują osoby, które są tak mocno zaangażowane w swoje hobby i pasje, że na ich rzecz rezygnują z dużej części "normalnego" społecznego życia. - W popkulturze utrwalił się potoczny obraz maniaka, który siedzi w piwnicy otoczony komiksami i nie ma ochoty wchodzić w relacje z rówieśnikami. Ale już w filmie "Comic-Con. Epizod V: Fani kontratakują" widzimy zupełnie innych nerdów i geeków - wyjaśnia Holcman. Jak rozwijał się festiwal Comic-Con, który dziś gromadzi ponad 150 tysięcy fanów i twórców oraz co się dzieje w jego trakcie, dowiesz się słuchając całej rozmowy!
Posłuchaj więcej trójkowych audycji kulturalnych >>>
- Dziś bycie fanem to nie tylko bierne oglądanie dzieł kultury i popkultury, ale czynne uczestnictwo. Ten film pokazuje ludzi, którzy znajdują wspólny język, znajdują swoje "plemię". "Comic-Con" zachęca, by pochwalić się swoim fanostwem, wyjść z nim do świata - dodaje filmoznawca.
- W Japonii wielkiego fana określa się mianem otaku. To słowo ma jednak zabarwienie negatywne, gdyż taki fan odcina się od społeczeństwa, a myśli jedynie o tym, by zaspokoić swoje pragnienie posiadania kolejnego gadżetu, stroju, a jego pasja przeradza się w obsesję - wyjaśnia Martyna Antoniak, zainteresowana kulturą mangi i anime.