Pitera: premier nie dowiaduje się o każdej kontroli

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Pitera: premier nie dowiaduje się o każdej kontroli
Julia PiteraFoto: Polskie Radio

Julia Pitera (PO) mówiła w "Salonie politycznym Trójki”, że już wcześniej wiedziała o problemach w spółce Elewarr.

Posłuchaj

Julia Pitera w "Salonie politycznym Trójki"
+
Dodaj do playlisty
+

Julia Pitera (PO), byla minister do spraw korupcji w kancelarii premiera, mówi, że oglądała wyniki kontroli NIK, w tym protokół Elewarru. - To nie jest prawda, że nikt nie reagował na protokół kontroli NIK-u – podkreślała Pitera. Zaznacza, że nie powiedziała premierowi o tej konkretnej sprawie. – Nie może dowiadywać się o każdej rzeczy, bo trzeba byłoby go zasypywać go masą poważnych spraw, ale drobnych – tłumaczyła. Wyjaśnia, że to NIK ma obowiązek zawiadamiania właściwych organów. Skoro Izba tak nie zrobiła, to skontaktowano się z właściwym departamentem rolnictwa. Tam powiedziano, że przy powtórnej kontroli - w zależności od tego, czy nadpłacone pieniądze zostaną zwrócone czy nie – zostanie skierowane zawiadomienie do prokuratury.

Czy Julia Pitera, z racji swojej funkcji, często otrzymywała sygnały o kumoterstwie i nepotyzmie w spółkach skarbu państwa? Odpowiada, że było sporo sygnałów tego rodzaju na szczeblu administracji centralnej i samorządowej,  trochę tego rodzaju informacji o spółkach. Zastrzega przy tym, że przeprowadzono kontrole w Agencji Rynku Rolnego i w KRUS-ie. Co się stało po kontroli w Agencji Rynku Rolnego cztery lata temu? Julia Pitera mówi, że odsunięto prezesa, przyjęto nowego. Nie sprawdzono jednak, czy wszystkie zalecenia pokontrolne zostały wdrożone. Pitera tłumaczy, że wszystkim ministerstwom podlega 500 instytucji, stąd "powinno być podstawowe minimum zaufania".

Julia Pitera podkreślała, że PO opowiada się za bezpośrednim wyborem starostów i marszałków. Wyraża nadzieję, że uda się przekonać do takiej zmiany PSL.

Była minister w kancelarii premiera komentowała, że brzydzą ją "amatorskie operacyjne działania", to znaczy potajemne nagrywanie. Interesuje ją jednak, czy opisywane "na taśmach PSL" zjawiska są prawdziwe. Jej zdaniem można odtworzyć prawdę na podstawie dokumentów.

Czy premier odwoła każdego ministra, w którego uderzyłaby tego rodzaju taśma? – Moim zdaniem powinien – odpowiedziała Julia Pitera.

agkm

Polecane