Trójka|Salon polityczny Trójki
Jedyny taki kraj. Fedak krytykuje "67"
2012-05-31, 09:05 | aktualizacja 2016-11-29, 11:11
- Nie widziałam w Unii Europejskiej żadnego kraju, który w ten sposób robiłby reformę - mówiła w radiowej Trójce Jolanta Fedak, była minister pracy.
Posłuchaj
Zmiany w systemie emerytur powszechnych zakładają stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. Politycy rządzącej koalicji przekonują, że jest to dobry projekt, który pozytywnie przełoży się na wzrost gospodarczy i zwiększy wysokość przyszłych emerytur. Opozycja twierdzi, że to bubel prawny. Natomiast OPZZ organizuje w czwartek demonstrację przed Pałacem Prezydenckim. Związkowcy chcą w ten sposób przekonać prezydenta, aby ten nie podpisywał ustawy i odesłał ją z powrotem do parlamentu.
Była minister pracy Jolanta Fedak powiedziała w "Salonie politycznym Trójki", że protesty nie przyniosą żadnych efektów. - Niestety wydaje mi się, że to niewiele zmieni, dlatego, że zarówno pan prezydent jak i większość parlamentarna wcześniej miała określone poglądy. Natomiast związkowcom wolno oczywiście protestować i wolno się dopominać o to, żeby ten wiek emerytalny był krótszy.
Rządowa kampania informacja, która miała przekonać Polaków do zmian w systemie emerytalnym nie przyniosła zamierzonych efektów. - W kampanii używano niewłaściwych argumentów. Należałoby powiedzieć, że jeżeli ktoś ma pracę, może pracować i ma siły, to powinien pracować. Natomiast wiek emerytalny powinniśmy wydłużać w inny sposób. Powinniśmy zrobić system zachęt do pozostania w zatrudnieniu, niż trzymać się takiego sztywno ustanowionego wieku emerytalnego. Nie widziałam w Unii Europejskiej takiego kraju, który w ten sposób robiłby reformę - zaznaczyła była posłanka Ludowców.
Jolanty Fedak podkreśliła, że nowa ustawa emerytalna ma jeden dobry zapis. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej szczegółów - posłuchaj całej audycji.
aj