53 lata temu narodził się polski rock'n'roll!
W marcu 1959 roku w klubie "Rudy Kot" przy ulicy Garncarskiej 18 w Gdańsku wystąpił po raz pierwszy zespół Rhythm And Blues. Pół roku później koncertowania zabronił grupie osobiście Edward Gierek. Od rock'n'rollowej rewolucji nie było już jednak odwrotu...
- Starsze pokolenie nie musi nas rozumieć; musi się nas bać - taką wypowiedź Micka Jaggera przypomniał w 1997 roku Franciszek Walicki, nie przypadkowo nazywany pionierem polskiego rock'n'rolla. To zdanie padło podczas wizyty The Rolling Stones w Warszawie w 1967 roku. Idealnie podsumowuje ono jednak starszą o osiem lat historię polskiej grupy Rhytm And Blues.
Powybijane szyby, spalone ławki, a nawet przeniesiony tramwaj - oto ekscecy, które latem i jesienią 1959 roku towarzyszyły występom zespołu założonego przez Franciszka Walickiego. Co więcej, okazało się, że Rhytm And Blues potrafił trzy razy z rzędu wypełnić po brzegi warszawską Halę Gwardii! Nic dziwnego, że władze wystraszyły się tej nowej muzyki i praktycznie zakazały podpopiecznym Franciszka Walickiego występów. We wrześniu 1959 roku z inicjatywy I Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, Edwarda Gierka Rhytm And Bluesowi pozwolono dawać koncerty wyłącznie dla publiczności nie przekraczające 400 osób. W praktyce oznaczało to koniec kariery z przyczyn finansowych. Zespół wystąpił po raz ostatni w październiku 1959, a formalnie zakończył działalność w czerwcu roku kolejnego. Franciszek Walicki pielęgnował dalej ideę polskiego rock'n'rolla, już pod hasłem "big bit" oraz pod mniej "zachodnio" brzmiącymi nazwami grup Czerwono-Czarni oraz Niebiesko-Czarni. Prawdziwie pionierski okres zamknął się jednak w tym niezwykłym półroczu, w którym młoda polska zwariowała na punkcie Rhytm And Bluesa.
Co istotne, pierwszy polski zespół rock'n'rollowy pozostawał w zasadzie... swingującym combem, działającym.pod oficjalnym patronatem gdańskiego Jazz-klubu. Leszek Bogdanowicz (gitara), Leszek Szymański (kontrabas), Andrzej Sułocki (fortepian), Jan Kirsznik (saksofon tenorowy) i Edward Malicki (perkusja) oraz wokaliści Bogusław Wyrobek, Michaj Burano i Marek Tarnowski byli po prostu młodymi muzykami zafacynowamymi nową taneczną muzyką z Ameryki, którzy zgłosili się po pomoc do doświadczonego już wtedy animatora i organizatora życia kulturalnego, Franciszka Walickiego. Nie wiedzieli wtedy jeszcze, czy rock'n'roll jest jakąś formą jazzu, czy zupełnie nowym zjawiskiem, a zasugerowany w nazwie Rhytm And Blues był po prostu ideałem, do którego zmierzali. Warto przypomnieć, że w ich repertuarze znalazło się miejsce i dla piosenek jazzowych, i dla ... przebojów meksykańskich.
- Rock'n'rolla i rhytm'n'blues grywali już wcześniej starsi polscy jazzmani, ale oni robili to poniekąd z wyrachowania, dla pieniędzy. Podopieczni Walickiego to był pierwszy, autentyczny głos młodych ludzi, którzy chcieli grać dla młodych ludzi - mówił w "Trójkowym wehikule czasu" muzykolog Mariusz Gradowski.