Smoleńskie ekspertyzy: przeprosiny premiera?
Włodzimierz Cimoszewicz uważa, że nowe ekspertyzy rozmów z Tu-154M nie są powodem do powołania kolejnej komisji ds. katastrofy smoleńskiej.
Włodzimierz Cimoszewicz
Foto: PRSA
Biegli nie przypisali gen. Andrzejowi Błasikowi żadnej z zarejestrowanych wypowiedzi z kokpitu Tu-154M, nie ma też dowodów wykluczających obecność generała w kabinie - takie ustalenie ekspertyzy fonoskopijnej zaprezentowała w poniedziałek prokuratura wojskowa.
- Zmienił się obraz rzeczywistości w pewnym fragmencie, ale nie sądzę żeby ktoś świadomie wprowadzał nas w błąd. Mam wrażenie, że w tym zakresie w którym nastąpiła ta zmiana, skutki są natury psychologicznej i dotyczą bliskich osób, które były w tym samolocie - powiedział w radiowej Trójce Włodzimierz Cimoszewicz.
Po poniedziałkowej konferencji pojawił się głosy, że Rosjanie świadomie wprowadzali w błąd opinię publiczną twierdząc, że generał Błasik wywierał presję na pilotów. - To jest rozumowanie nieuprawnione, przynajmniej w tej chwili. W tej sprawie bierze się pod uwagę także inne czynniki, choćby lokalizację zwłok. Jeśli jakaś osoba nie znajdowała się w kabinie, to nie powinno być tam jej zwłok - podkreślił przewodniczący komisji spraw zagranicznych Senatu.
Włodzimierz Cimoszewicz nie przychyla się do wniosków prawicy, aby powołać nową komisję do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Te słowa, których autorstwo zmieniono w tej chwili nie wprowadziły w błąd załogi. W związku z tym nie mogły przyczynić się do katastrofy - zaznaczył polityk.
Senator powiedział, że za bezpodstawne pomówienie generała Błasika należy wyrazić ubolewanie. Zdaniem gościa "Salonu politycznego Trójki" powinien zrobić to ktoś z rządu np. premier.
Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj całej rozmowy.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.
aj