Nie będziemy przechodzić do PO
Leszek Miller (SLD): Nie sądzę, by posłowie SLD chcieli przehandlować wszystko, co posiadają, za cenę "błyskotek", które może im zaoferować Tusk.
Leszek Miller
Foto: Polskie Radio
Leszek Miller (SLD) powiedział, że jego partia nie ma na razie żadnej oferty dla Platformy. - Czekamy na oficjalne wyniki, jak już będzie wiadomo, kto w parlamencie będzie reprezentował SLD, to ta drużyna musi się możliwie szybko spotkać i przedyskutować warianty swojego zachowania w Sejmie - mówił poseł.
Były premier przyznał, że większość, którą ma w Sejmie PO wraz z PSL jest "krucha". - To taka większość, która w każdej chwili może przestać być większością, a w każdym razie to jest taka większość, która nie zachęca do jakiś śmiałych reform - powiedział. Polityk powiedział, że na razie wiadomo, że SLD będzie siłą opozycyjną. - Natomiast, jeżeli będą pojawiały się jakieś wartościowe propozycje ze strony siły rządzącej, to Sojusz nie wyklucza poparcia - podkreślił.
Leszek Miller przyznał, że zastanawia się wspólnie z Aleksandrem Kwaśniewskim, jak zdiagnozować słaby wynik SLD w tych wyborach. - Ale nie zgadzam się z komentatorami, którzy piszą o jakimś pogrzebie SLD, już kilkakrotnie składano nas do grobu - zaznaczył.
Były premier pochwalił Grzegorza Napieralskiego za rozpoczęcie procesu konsolidacji SLD. Zdaniem Millera zerwał on z niedobrą praktyką swojego poprzednika Wojciecha Olejniczaka, który próbował forsować strategię podziału SLD na tak zwane młode i stare twarze. - A te stare jeszcze dodatkowo na właściwe i niewłaściwe - mówił poseł Sojuszu.
Miller uważa, że jego partia przyjęła podczas kampanii złą strategię w stosunku do głównej siły rządzącej i do głównej siły opozycyjnej. Realizowano zasadę dwóch wrogów i równego dystansu. Ja się z tym nie zgadzałem i mówiłem o tym publicznie. PO powinna być rywalem a PiS wrogiem - mówił gość Trójki.
"Salonu politycznego Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13
(pg)