Grecja znowu przyprawia Brukselę o ból głowy
2011-09-09, 16:09 | aktualizacja 2011-09-09, 16:09
- Ateny powinny do końca miesiąca otrzymać ok. 8 mld euro, ale wypłata kolejnej transzy stoi pod znakiem zapytania, bo deficyt finansów publicznych jest wyższy od spodziewanego - mówi Beata Płomecka, korespondentka Polskiego Radia w Brukseli.
Posłuchaj
Grecja czeka na kolejny zastrzyk finansowy z obiecanych pożyczek, ale nie może dostać pieniędzy, bo nie wdraża reform. Eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego uznali, że Ateny nie spełniły wszystkich zobowiązań i przerwali chwilowo misję w tym kraju.
Prof. Elżbieta Mączyńska ze Szkoły Głównej Handlowej i prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego porównała Europę do bloku mieszkalnego. - Jeżeli w jednym bloku jakiś niesforny lokator wywoła pożar, to powstaje pytanie, czy go ratować, czy nie, a jeżeli wywoła kolejny pożar, to czy znowu go ratować, czy nie? Dyskusja dotyczy teraz tego, nie ile pomóc, ale czy w ogóle pomagać. W niektórych krajach np. w Niemczech już występują wyraźne objawy zdenerwowania - tłumaczyła profesor.
Paweł Cymcyk z AZ Finanse podkreślił, że niektóre kraje, jak choćby Finlandia, mówią, że będą pomagać, ale chcą też gwarancji, że ich pożyczka zostanie zwrócona. - To już jest zdecydowanie groźniejsze, niż tylko głośne tupanie i mówienie, że nie podoba nam się to, jak Grecy pożytkują te pieniądze, bo pójście tą drogą, czyli domaganie się konkretnych zabezpieczeń w formie realnych aktywów, sprowadza całą tę pomoc do rzeczy niemożliwej - powiedział gość Trójki.
(pg)