Dyrektor Bartosz Szydłowski, wielbiciel radykalnych gestów artystycznych, o festiwalu Boska Komedia
18. edycja festiwalu Boska Komedia rozpoczęła się we czwartek, 4 grudnia i potrwa do 14 grudnia. W tym czasie będzie można zobaczyć ponad 30 spektakli podzielonych, jak zwykle na trzy części: INFERNO, PURGATORIO i PARADISO. A Agnieszka Obszańska w audycji „Terra Kultura” rozmawia z dyrektorem festiwalu Bartoszem Szydłowskim.
Reżyser teatralny, dyrektor krakowskiego Teatru Łaźnia Nowa i festiwalu Boska Komedia, Bartosz Szydłowski
Foto: PAP/Leszek Szymański
Boska Komedia jest swoistym podsumowaniem polskiego sezonu teatralnego, choć nie tylko. I grupuje spektakle, za którymi trzeba by jeździć po całej Polsce, a niejednokrotnie i po całym świecie, a chyba nikogo nie stać na to czasowo, jeżeli zawodowo nie zajmuje się teatrem. Dlatego trudno się dziwić, że festiwal rok w rok przeżywa oblężenie, a dostanie biletów na spektakl graniczy z cudem.
Warto czekać na radykalną ekspresję
Festiwal Boska Komedia w tym roku świętuje swoją pełnoletniość. Być może dlatego w programie jest tak dużo sztuk dla do rosłych. - Nareszcie możemy zacząć szaleć. Jestem wielkim wielbicielem radykalnych gestów artystycznych, których na świecie jest coraz mniej. Tak się poukładało, że nawet sztuka teatru, a więc sztuka bardzo indywidualnego spotkania, weszła w strefę komfortu: jest w wielkich obiegach festiwalowych, stała się podwieczorkową przyjemnością dla establishmentu lub bańką zamknięta w kręgach środowisk artystycznych - mówi dyrektor Szydłowski. - Ale zdarzają się też indywidualności, które trzymają rozpaloną pochodnię i są radykalne w swoich strategiach ekspresji artystycznej: to jest niesamowite i na to warto czekać. I mam wrażenie, że ta edycja gdzieś się do takich gestów zbliża - deklaruje.
Edycja, która nawiązuje do buntu i konfrontacji
Rozmówca Agnieszki Obszańskiej wskazuje na to, że być może to właśnie artyści dzięki sile swoich radykalnych, buntowniczych gestów, są „ostatnimi sprawiedliwymi” negującymi pozorne porządki, które są nam serwowane przez polityków i systemowe rozwiązania.
- Mam wrażenie, że jesteśmy już przytłoczeni przewidywalnością tej spolaryzowanej rzeczywistości, manipulacjami, które są stosowane wobec opinii publicznej. I tylko to bezpośrednie spotkanie i właśnie ten gest, który odwraca porządek rzeczywistości, może nagle pomóc nam dokopać się i dobrać do źródła poczucia, kim naprawdę jestem, co czuję - tłumaczy w audycji „Terra Kultura”. - Ta sztuka i ta edycja nawiązuje do jakieś bardziej odważnej konfrontacji, do buntu, do docierania do tego, co nas uwiera i rozdrapywania tego. Bardziej, niż do tego, co nas satysfakcjonuje i osadza w poczuciu pięknie oglądanego obrazka… - stwierdza.
Całej rozmowy z dyrektorem Festiwalu Boska Komedia można posłuchać TUTAJ.
Piotr Radecki