"Judy" Alejandro G. Iñárritu - najdziwniejszy film w karierze Toma Cruise’a?
"Judy", najnowszy film Alejandro Gonzáleza Iñárritu, powstaje w atmosferze wielkiej tajemnicy. Jednak przecieki i wypowiedzi reżysera wskazują, że będzie to niezwykła produkcja, a grający główną rolę Tom Cruise "zaskoczy świat".
Tom Crusie gra główną rolę w "Judy", najnowszym filmie Alejandro G. Iñárritu
Foto: Shutterstock
Nie ma nic nowego ani zaskakującego w fakcie, że fabuła filmu jest otoczona tajemnicą. Zaskakujące może być za to, że sam Iñárritu określa swoje dzieło, które obecnie jest w fazie postprodukcji, jako "nowy rodzaj filmu". Przekonać będziemy się mogli o tym najwcześniej w marcu 2026 roku.
Co dokładnie wymyślił Iñárritu?
Za scenariusz "Judy" odpowiada sam Iñárritu wraz z Nicolásem Giacobone i Alexandrem Dinelarisem (obaj współtworzyli scenariusz "Birdmana", który Iñárritu przyniósł trzy Oscary) oraz Sabiną Berman. Z przecieków wynika, że będzie to film o najpotężniejszym człowieku świata, który wyrusza na szaloną misję, by udowodnić, że jest zbawcą ludzkości, zanim katastrofa, którą wywołał, zniszczy wszystko.
- To szaleństwo. Straszne, śmieszne i piękne. Wiem, że ludzie nie oczekują komedii ode mnie ani od Toma, a kręcenie tego filmu było dla mnie przerażające. Ale nie lubię się powtarzać, a każdy film powinien trochę straszyć. Uważałem, że "Birdman" to komedia, czarna komedia, i ten też był właśnie taki. Mogę tylko powiedzieć, że to brutalna, dzika komedia o katastrofalnych rozmiarach - mówił reżyser w maju w wywiadzie dla "The Hollywood Reporter".
Jednocześnie wypowiedzi Iñárritu na temat grającego główną rolę Toma Cruise’a sugerują, że może być to najważniejsza rola w karierze amerykańskiego aktora: ta, która mu przyniesie aktorskiego Oscara. Chociaż trzeba też pamiętać wpadkę sprzed ćwierćwiecza, kiedy to film „Vanilla Sky” (2001) Camerona Crowe’a, również miał być przepustką do wymarzonej statuetki, ale przyniósł jedynie rozczarowanie.
Czy "Judy" trafi do Cannes?
Teraz, pół roku później, Michael Stuhlbarg, jeden z aktorów grających w "Judy", dodatkowo podsyca emocje - Ten film to najdziwniejsza rzecz, w jakiej kiedykolwiek brałem udział. Jest fantastyczny. Boże… (śmiech) Przyjechałem w październiku, a wyjechałem w maju: to były najdłuższe zdjęcia, jakie kiedykolwiek kręciłem. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co z tego będzie. Nie mogę powiedzieć nic więcej - stwierdził.
Film został nakręcony na taśmie 35 mm VistaVision przez trzykrotnego zdobywcę Oscara, Emmanuela Lubezkiego. Według Iñárritu, postprodukcja ma zakończyć się w marcu, co daje niewielkie szanse na majowy, przedpremierowy pokaz w Cannes, gdzie Iñárritu pokazał już trzy ze swoich znacznie wcześniejszych filmów. Z drugiej strony, Warner Bros. może poczekać i zdecydować się na premierę w Wenecji, która miałaby miejsce zaledwie miesiąc przed oficjalnie planowaną premierą w październiku 2026 roku.
Piotr Radecki