Nie tylko z paryskiego Luwru. Największe kradzieże dzieł sztuki
Kradzież bezcennej biżuterii z paryskiego Luwru zszokowała cały świat. Policji wciąż nie udało się schwytać złodziei, którzy w niedzielę, w biały dzień przy pomocy drabiny na podnośniku, przez okno dostali się do Galerii Apolla i ukradli osiem klejnotów z kolekcji regaliów rodu Bonapartów. Ale spektakularnych kradzieży z muzeów, które odbiły się echem na całym świecie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat było więcej.
Jeden z eksponatów w Galerii Apolla w Luwrze
Foto: Alexander Turnbull/EastNews
Niedzielna kradzież w Luwrze nie była pierwszą w historii muzeum. Na przestrzeni ostatnich stu lat złodzieje wielokrotnie włamywali się do obiektów muzealnych i kradli dzieła sztuki. Czasami nie byli świadomi ich wartości, niszczyli je, sprzedawali w częściach. Niektóre ze skradzionych obiektów udało się odzyskać, część jednak bezpowrotnie została utracona.
"Mona Lisa", "Krajobraz z jeleniem" i "Droga z Sewr"
Jedną z najbardziej spektakularnych było znikniecie "Mona Lisy" Leonardo Da Vinci w 1911 roku. Obraz został wyniesiony z Luwru przez pracownika muzeum, Vincenzo Peruggię. Malowidło leżało przez dwa lata w ukryciu we Włoszech, zanim sprawca zgłosił się do jednego z antykwariuszy z propozycją "odkupienia” dzieła. W rezultacie doprowadziło to do aresztowania sprawcy i spektakularnego powrotu dzieła do Paryża. Vincenzo Peruggio tłumaczył później, że autorem obrazu był Włoch, zatem dzieło powinno wrócić do ojczyzny jego twórcy.
W Luwrze jeszcze kilkukrotnie dochodziło do kradzieży dzieł sztuki. Najwięcej takich przypadków było w latach 90. ubiegłego wieku. Wśród obrazów, których do tej pory nie odnaleziono jest "Krajobraz z jeleniem" autorstwa malarza Lancelota-Theodore'a Turpina de Crisse i "Droga z Sewr. Widok z Paryża" autorstwa Jean-Baptiste-Camille'a Corota.
Największa w historii kradzież dzieł sztuki w Bostonie
Do największej kradzieży dzień sztuki w historii doszło w ciągu jednej nocy w Dzień Świętego Patryka 18 marca 1990 roku w Bostonie. Dwóch mężczyzn przebranych za policjantów weszło do muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie, obezwładniło pracowników i przez 81 minut wynosiło kolejne obrazy i rysunki. Zniknęło 13 dzieł, w tym prace Rembrandta, Vermeera i Degasa. Szacunkowa wartość strat przyjęta przez śledczych wynosiła ponad pół miliarda dolarów. Sprawa do dziś pozostaje nierozwiązana, a muzeum oferuje nagrodę za informacje prowadzące do odzyskania skradzionych obiektów. To zdarzenie stało się symbolem, że nawet dobrze znane instytucje nie są wolne od krytycznych luk w zabezpieczeniach.
Posłuchaj audycji w Trójce:
Rzeźba za 3 miliony funtów przetopiona i sprzedania za 1500 funtów
W połowie grudnia 2005 roku z ogrodu rzeźb Fundacji Henry'ego Moore'a w Much Hadham w Hertfordshire została skradziona monumentalna, na wpół abstrakcyjna rzeźba z brązu autorstwa Henry'ego Moore'a. Dzieło miało wartość ponad 3 milionów funtów. Ponieważ rzeźba ważyła 2 tony, złodzieje musieli użyć dźwigu. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Okazało się, że złodzieje ukradli rzeźbę tylko po to, by pociąć ją na kawałki i sprzedać za granicę, prawdopodobnie do Chin, jako złom o wartości 1500 funtów.
Dwa obrazy Van Gogha i szczęśliwe zakończenie
W 2002 roku złodzieje za pomocą młota kowalskiego wybili szybę w oknie Muzeum Van Gogha w Amsterdamie i wynieśli dwa jego obrazy: "Widok na morze w Scheveningen" oraz "Kongregację opuszczającą kościół reformowany w Neunen". Po 14 latach poszukiwań i śledztwa w sprawie grupy powiązanej z włoską mafią udało się odnaleźć obrazy w 2016 roku we Włoszech, w domu włoskiego handlarza narkotyków. "Kongregacja opuszczająca kościół reformowany w Neunen" był w dobrym stanie, drugi obraz natomiast został uszkodzony, brakowało narożnika płótna.
"Łatwiej ukraść, niż sprzedać"
Do jednej z najgłośniejszych kradzieży ostatnich lat doszło w listopadzie 2019 roku w Dreźnie. Złodzieje włamali się do skarbca królewskiego Zielone Sklepienie, wybili siekierą otwory w witrynie i wydobyli klejnoty. Ukradli biżuterię z 4300 diamentami i brylantami o łącznej wartości ponad 113 mln euro. Przez długi czas sądzono, że bezcenne klejnoty ze skarbca w Dreźnie są stracone na zawsze. Ale trzy lata później nieoczekiwanie niemiecka prokuratura i policja poinformowały o odnalezieniu "znacznej części” łupu w Berlinie.
Według nieoficjalnych informacji zwrot łupu nastąpił w wyniku ugody pomiędzy domniemanymi złodziejami a wymiarem sprawiedliwości. Eksperci z przyznają, że w przypadku kradzieży dzieł sztuki obowiązuje stara zasada, że "Ukraść jest łatwiej niż zbyć".