Mniej Massive Attack w streamingu. Zespół wycofa swoje utwory ze Spotify
Massive Attack dołącza do grona artystów bojkotujących Spotify. Brytyjski zespół zapowiedział w oświadczeniu, że wycofa swoje utwory z tej platformy; jest to forma protestu przeciwko działaniom dyrektora generalnego serwisu streamingowego.
Muzycy z Massive Attack zamierzają wycofać swoje utwory ze Spotify
Foto: ANNA KURTH/AFP/East News
O swojej decyzji członkowie Massive Attack poinformowali w komunikacie z 18 września, zamieszczonym w mediach społecznościowych zespołu. 3D i Daddy G wyrazili w nim też swoje poparcie dla inicjatywy "No Music for Genocide", która wzywa artystów, wytwórnie i właścicieli praw do blokowania możliwości odtwarzania ich utworów na terytorium Izraela.
"Bez związku z tą inicjatywą (No Music for Genocide - red.) i w odpowiedzi na ostatnie ujawnione inwestycje dyrektora generalnego Spotify w firmę produkującą drony bojowe, wysłaliśmy do wytwórni prośbę o wycofanie naszej muzyki ze Spotify we wszystkich krajach" - napisali członkowie Massive Attack. "W przypadku Spotify osobny ciężar ekonomiczny, który od dawna spoczywa na artystach, jest teraz dodatkowo obciążony moralnym i etycznym ciężarem, w którym ciężko zarobione pieniądze fanów i twórcze wysiłki muzyków ostatecznie finansują śmiercionośne, dystopijne technologie" - stwierdzili artyści.
Wyświetl ten post na Instagramie
Massive Attack znikają ze Spotify. To kolejni artyści, którzy się na to zdecydowali
Przypomnijmy, że Massive Attack to nie pierwszy wykonawca, który zdecydował się na wycofanie swojego katalogu ze Spotify. Wcześniej, z tego samego powodu co Brytyjczycy, swoje utwory z platformy wycofały zespoły Deerhoof oraz Xiu Xiu. W lipcu z kolei to samo uczynili członkowie King Gizzard & the Lizard Wizard.
W ostatnim przypadków nieco więcej o decyzji opowiedział lider australijskiego zespołu, Stu McKenzie. - Mówimy "p**przyć Spotify" od lat. W naszym kręgu muzyków to częste zdanie z wielu dobrze znanych powodów. [...] Wszystko wokół nas rośnie i wiąże się z coraz większym ryzykiem. Trudno mi się z tym pogodzić, bo nie chcę działać w zespole, gdzie każda decyzja to gra o wielką stawkę. Brakuje mi czasów, gdy mogliśmy robić, co chcieliśmy, bez obaw o konsekwencje, ale wciąż staram się tak postępować. Kiedyś uważałem, że musimy być na Spotify, ale z tym zespołem chętnie podejmujemy ryzyko i zobaczymy, co się wydarzy, jeśli wybierzemy własną drogę - mówi muzyk.
Kamil Kucharski