Czemu edukacja zdrowotna polaryzuje społeczeństwo? Rozmowa w Trójce

Edukacja zdrowotna od początku budzi duże kontrowersje. O szkolnym przedmiocie, który mocno polaryzuje społeczeństwo, rozmawialiśmy w audycji "Ludzka Sprawa".

Czemu edukacja zdrowotna polaryzuje społeczeństwo? Rozmowa w Trójce

Czemu edukacja zdrowotna budzi kontrowersje?

Foto: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Edukacja zdrowotna jest jedną z najbardziej polaryzujących kwestii w Polsce. Przedmiot wprowadzony do szkół od września 2025 roku ma uczyć dzieci i młodzież dbania o zdrowie - fizyczne, psychiczne, społeczne, środowiskowe i cyfrowe. Budzi jednak kontrowersje, szczególnie w środowiskach prawicowych. O emocjach wokół nowych zajęć rozmawialiśmy w audycji "Ludzka Sprawa" z ekspertkami: Olgą Kwiecińską - założycielką inicjatywy "Cześć ciało" i Michaliną Popko, dyrektorką zarządzającą fundacją.

Edukacja zdrowotna. Rozmowa z ekspertkami

Olga Kwiecińska zwróciła uwagę, że opinie krążące wokół przedmiotu często mijają się z rzeczywistością. - Gdyby ktoś uważnie przeczytał program, zobaczyłby, że nie ma tam nic z tego, o czym piszą biskupi - żadnej "seksualizacji dzieci". Jest za to o zdrowiu psychicznym, emocjach, zaburzeniach odżywiania - podkreślała.

Michalina Popko dodała, że szkodliwy obraz edukacji zdrowotnej tworzą zarówno ostre hasła przeciwników reformy, jak i brak zaangażowania rodziców. 

- "Seksualizacja" i "deprawacja" to wielkie, straszne słowa, którymi Kościół i część sceny politycznej próbuje przestraszyć rodziców. A rodzice, którzy nie mają czasu, by przeczytać podstawę programową, nie dostają też rzetelnych, niezależnych materiałów – wierzą w to, co słyszą od swoich autorytetów – mówi Popko.

Czy edukacja zdrowotna przynosi korzyści? Ekspertka nie ma wątpliwości

Zdaniem Popko, nowy przedmiot może być realnym wsparciem, szczególnie dla uczniów, którzy nie otrzymują rzetelnej wiedzy w domu.

- Widzę bardzo dużo korzyści. Sama pochodzę z małej miejscowości, ale miałam otwartych rodziców, którzy zawsze ze mną rozmawiali. Nie wszyscy mieli jednak takie możliwości. Pamiętam, jak jedna koleżanka w liceum powiedziała, że nie używa tamponów, bo mama wmówiła jej, że powodują bezpłodność. A to była uczennica profilu biologiczno-chemicznego - opowiada gościni audycji "Ludzka Sprawa".

Całą rozmowę odsłuchać można w audycji "Ludzka Sprawa" na stronie Polskiego Radia. 

Czytaj także: