Sharon Stone: marzę, by zagrać Phyllis Diller i wyreżyserować o niej film
Sharon Stone przyznała ostatnio, że jej marzeniem jest nakręcić film o ikonie kobiecego stand-upu Phillis Diller. Hollywoodzka gwiazda chce go wyreżyserować i zagrać w nim główną rolę.
Sharon Stone
Foto: sbonsi/shtterstock.com
Phillis Diller jest w Polsce właściwie nieznana, natomiast w USA jest uznawana za pionierkę stan-upu i ikonę środowiska LGBT. W latach 70. była gwiazdą amerykańskiej telewizji: miała własny sitcom i variety show. Jej znakiem rozpoznawczym był rechotliwy śmiech.
Śmiać się jak Phillis Diller
Diller, która zmarła w 2012 roku w wieku 95 lat, była pionierką stand-upu, a sławę zdobyła u boku Boba Hope'a pod koniec lat 60. Słynny był jej głośny śmiech, ekscentryczność i autoironiczny humor. Do inspiracji postacią Phillis Diller przyznają się takie znane aktorki, komiczki i stand-uperki, jak m.in. Joan Rivers, Lily Tomlin, Roseanne Barr, Ellen DeGeneres i Margaret Cho.
- Byłyśmy bardzo bliskimi przyjaciółkami. Phyllis malowała małe obrazki dla wszystkich moich dzieci. Wielokrotnie gotowała mi obiad, a ta kobieta potrafiła gotować. Powiedziałam jej, że chcę ją zagrać, więc usiadła i… nauczyła mnie swojego śmiechu. Kazała mi ćwiczyć swój śmiech! - mówiła Sharon Stone w wywiadzie dla "Bussines Insider".
Hollywoodzki problem: "jak to możliwe, żeby mieć mózg i waginę?"
Nominowana do Oscara za "Kasyno" aktorka przyznaje, że nosi się z tym projektem już od jakiegoś czasu. - To niewiarygodne: odniosła wielki sukces dopiero w wieku 49 lat. Mieszkała w przyczepie kempingowej z piątką dzieci i mężem chorym na schizofrenię i ćwiczyła swoje numery z kobietami w pralni. Desperacko chcę ją zagrać i myślę, że są też świetni aktorzy, którzy mogliby zagrać Boba Hope'a czy Johnny'ego Carsona - mówiła w wywiadzie wskazując na ogromny potencjał dramatyczny historii Phillis Diller.
Co więcej, Sharon Stone chciałaby także sama stanąć za kamerą. Jak przyznaje, już lata temu planowała zostać reżyserką, ale nie udało się: - Ta upierdliwa wagina stanęła mi na drodze. Bo jak to możliwe, żeby mieć mózg i waginę? Wygląda na to, że wielu z nich [hollywoodzkich producentów - red.] było w rozterce - ironizowała Sharon nawiązując do słynnej sceny z "Nagiego instynktu" i faktu, że jest uznawana za jedną z najinteligentniejszych gwiazd Hollywood: jej IQ wynosi 150.
Piotr Radecki