"Jurassic World 5". Szokujący pomysł Scarlett Johansson na jego otwarcie
"Jurassic World: Odrodzenie" nie zachwycił krytyków, ale widzom się spodobał, więc jego kontynuacja wydaje się nieunikniona. Czy twórcy wykorzystają szokujący pomysł Scarlett Johansson na otwarcie nowego filmu?
Scarlett Johansson gra główną rolę w filmie "Jurassic Wolrd: Rebirth"
Foto: mat. prasowe
Sukces finansowy "Jurassic World: Odrodzenie" wskazuje, że seria wciąż cieszy się wielka popularnością wśród widzów. Jej problemem jest jednak zbytnia… łagodność. Mimo emocjonujących fragmentów, krytycy zarzucają twórcom, że zrobili z dinozaurów rodzinne maskotki. Może czas to zmienić?
Co się stało w "Jurassic World: Odrodzenie"
W "Jurassic World: Odrodzenie", będącym w zasadzie miękkim rebootem serii po katastrofalnym "Jurassic World: Dominion", Scarlett Johansson wciela się w Zorę Bennett, doświadczoną ekspertkę od tajnych operacji. Jej zadaniem jest poprowadzić zespół, który transportuje paleontologa dr. Henrym Loomisem (Jonathan Bailey) do jednej z ostatnich twierdz dinozaurów na Ziemi. Tam mają zabezpieczyć materiał genetyczny, który może uratować miliony istnień.
Po krwawym zakończeniu Zora i dr Loomis są jednymi z niewielu osób, które ocalały. Teraz chcą sprawić, że zebrane przez nich materiały zostaną udostępnione światu, a nie przechwycone przez firmę farmaceutyczną i sprzedane z horrendalnymi zyskami.
Zjedzona przez cokolwiek
Jeśli "Jurassic World 5" powstanie, co w kontekście sukcesu finansowego "Jurassic World: Odrodzenie" (zarobił blisko 760 mln dolarów) wydaje się więcej niż prawdopodobne, prawie na pewno powróci również Zora Bennett. Biorąc pod uwagę, jak wielką gwiazdą jest Scarlett Johansson, trudno sobie wyobrazić, by producenci z niej zrezygnowali. A wtedy jej pomysł na rozpoczęcie filmu wydaje się świetnym sposobem, chociaż może trochę szokującym dla fanów aktorki.
- Od ponad 10 lat na wszelkie sposoby próbuję dostać się do tej serii. O mojej desperacji niech świadczy to, że myślałam nawet tak: "Mogę umrzeć w ciągu pierwszych pięciu minut zjedzona przez cokolwiek!" - opowiadała na konferencji prasowej Scarlett, która od dziecka była wielką fanką filmów "Jurassic Park" i marzyła, by w nich zagrać.
Mocniej, groźniej, bardziej przerażająco
Johansson mówiła to jako żart, ale w rzeczywistości, gdyby dobrze to rozegrać scenariuszowo, jest to całkiem niezły pomysł. Gdyby grana przez nią Zora Bennett zginęła na początku "Jurassic World 5", byłby to ogromny, szokujący wręcz zwrot akcji dla serii, która od dawna zmaga się z narzekaniami na zbytnią familiarność. Szybka śmierć jednej z głównych postaci nadałaby poważniejszy, by nie powiedzieć groźniejszy, ton całemu filmowi (a właściwie całej serii), pokazując, że nikt nie jest bezpieczny w pobliżu potężnych i przerażających mutantów z Nowego Świata. Byłby to odważny krok, mający jednak pozytywne efekty przywracając dinozaurom ich właściwe miejsce - takie, jakie miały w "Parku Jurajskim".
Piotr Radecki