Burning Spear w rozmowie z Trójką: Jesteśmy tutaj dla ludzi
Burning Spear postanowił udzielić wywiadu Trójce. Legendarny wykonawca roots reggae w rozmowie z Mirosławem "Makenem" Dzięciołowskim opowiedział o swoim niedawnym występie na Pol'and'Rock, planach nagraniowych a także o tym, że jego muzyka "nie ma koloru skóry".
Burning Spear
Foto: Marcin Bielecki/PAP
Burning Spear udzielił wywiadu dla audycji "Strefa Dread" emitowanej na antenie radiowej Trójki. Artysta, który swoją karierę zaczynał pod koniec lat 60. o swoich przemyśleniach w sprawie muzyki, fanów i odbioru społecznego reagge powiedział przy okazji występu swojej grupy w czeskiej Pradze.
Burning Spear. Wielka legenda światowego reggae
Kariera Burning Speara, a właściwie Winstona Godfreya Rodneya rozpoczęła się w 1969 roku, kiedy to spotkał na swojej drodze Boba Marleya. Twórca przeboju "No Women No Cry" doradził Rodneyowi przeprowadzkę do stolicy Jamajki, Kingston i pomógł mu nawiązać znajomość z legendarnym producentem Clementem "Coxsonem” Doddem. Wielkie triumfy Burning Speare'a zaczęły się już w 1973 roku, gdy światło dzienne ujrzał jego debiut "Studio One Presents Burning Spear". Ta pozycja oraz wydany rok później "Rocking Time" uznawane są za klasykę gatunku i wybitnych reprezentantów nurtu "roots reggae". Wykonawca, mimo wieku 80 lat wciąż koncertuje i w 2025 roku gościł na "Pol'and'Rock Festival". Przy okazji czeskiego występu piosenkarza, porozmawiać z nim udało się autorowi "Strefy Dread" - Mirosławowi "Makenowi" Dzięciołowskiemu.
Burning Spear w rozmowie z Trójką: W mojej muzyce chodzi przede wszystkim o ludzi
W trakcie rozmowy Burning Spear zapytany został o swój ostatni występ w Polsce i o kwestię indywidualnego podejścia do każdego występu. Jak przekonuje pochodzący z Jamajki wykonawca, swoje obowiązki traktuje bardzo poważnie.
- To praca i obowiązek. Moim obowiązkiem jest dać swój występ, niezależnie od tego, czy jest to klub, festiwal, czy jakiekolwiek inne miejsce. (...) Liczy się tylko to, że artysta wchodzi na scenę i daje ludziom to, co ma do zaoferowania. Nawet gdy obecne są tylko trzy osoby, jest to obowiązek, praca. Więc nie chodzi o wielkość, a o misję - czasami grasz w większym miejscu, innym razem w mniejszym.
Dzięciołowski zapytał Rodneya o kwestię zmian kulturowych, wskazując na fakt, że muzyka reggae pierwotnie cieszyła się powodzeniem wśród czarnoskórej publiki, a teraz cieszy się popularnością także wśród innych. Jak przekonuje artysta, muzyka "nie ma koloru skóry", a wszystko rozbija się o publikę.
- W mojej muzyce chodzi przede wszystkim o ludzi. Nie chodzi o kolor skóry. Muzyka nie ma koloru. Wiesz, to ludzie sprawili, że staliśmy się tymi, którymi jesteśmy dzisiaj. Wciąż nas wspierają i zawsze stoją przy nas. Jesteśmy tutaj dla ludzi. Żadnych podziałów rasowych, one people. (...) Sam decyduję kiedy ruszyć w trasę i zagrać tu i tam dla ludzi. Wciąż żyję, ciągle jestem silny i mogę się przemieszczać, więc dlaczego nie wystąpić z kilkoma koncertami? Wszystko w Burning Spear jest dla ludzi. - mówi muzyk i przekonuje, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w kwestii nagrywania piosenek.
- Jeśli nie nadejdzie odpowiedni moment, to nie zadziała. Zawsze musi być właściwy moment. Od czasu kiedy nagraliśmy płytę, już dość dawno temu, muzyczny biznes bardzo się zmienił. (...) Jeśli nie będzie odpowiedniego momentu, nic nie będziemy robić, a ludzie będą zawsze czekać, rozumiesz? Teraz myślę o powrocie do studia, żeby zrobić coś nowego, bo czas wydaje się właściwy - mówi Burning Spear.
Mirosław "Maken" Dzięciołowski, Burning Spear Rozmawiał: Mirosław "Maken" Dzięciołowski. Opracowanie: Mateusz Wysokiński
Posłuchaj pełnego wywiadu z Burning Spear na antenie "Trójki".