"Kwiat ośmiu gór" – spektakularny wizualnie górski dokument
"Kwiat ośmiu gór" to debiut reżyserski Paolo Cognettiego, który opowiada o swojej ukochanej górze Monte Rossa. I zabiera widzów w dokumentalną podróż, dzięki której można zobaczyć niesamowite miejsca i poznać ludzi żyjących z dala od cywilizacji.
"Kwiat ośmiu gór", reż. Paolo Cognetti
Foto: mat. prasowe
Paolo Cognetti jest dziennikarzem, pisarzem, reżyserem. Wydał m.in. książkę "Osiem gór", która w 2022 roku doczekała się bardzo udanej fabularnej ekranizacji. Teraz sam próbuje sił w reżyserii.
Co cywilizacja robi górom
"Kwiat ośmiu gór" miał premierę na festiwalu w Locarno, gdzie został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez publiczność, jak i krytyków. Natomiast polską premierę miał na tegorocznym festiwalu Millenium Docs Against Gravity.
- Cognetti ma niesamowicie bliską relację z górą Monte Rossa, ponieważ tam, w jednej z dolin jest jego dom. I ta historia zaczyna się od gorzkiej refleksji, na temat tego, co my, jako cywilizacja robimy górom - mówi Mateusz Góra z Festiwalu Docs Against Gravity. - Zazwyczaj, kiedy nadchodziła wiosna i zaczynały się roztopy i dużo wody spływało, w związku z czym nie brakowało tez wody w rzekach i dolinach. Natomiast teraz sytuacja zmieniła się. I Cognetti rozpoczyna wędrówkę ze swoim dzielnym psem, z którym zawsze wędruje, właśnie w poszukiwaniu wody - opowiada w rozmowie z Ryszardem Jaźwińskim.
Szerpa gotuje w Alpach
- Cognetti rozmawia też z ludźmi, których spotyka o tym, co im dala taka ucieczka od cywilizacji. Jedna z bohaterek jest właścicielką najwyżej położonego w Alpach schroniska, które serwuje wyłącznie wegańskie rzeczy. To może być szokujące, ale myślę tez, że to była jej ucieczka od cywilizacji opartej między innymi na jedzeniu mięsa - tłumaczy gość audycji "Fajny film". - Uciekła tam z Szerpą, który jest tam szefem kuchni. Wyobraźmy sobie taką sytuację: jesteśmy na wysokości kilku tys. metrów, wchodzimy do schroniska, które jest wegańskie, spotykamy tam właścicielkę, która uciekła od cywilizacji a z nią - Szerpę, który przyjechał z Nepalu, aby tam gotować swoje tradycyjne potrawy. Chociaż są też miksy kuchni europejskiej i nepalskiej. I tam też ludzie szukają wytchnienia - wskazuje.
Piotr Radecki