Ringo Starr kończy 85 lat. "Czwarty Beatles" wciąż nagrywa i dba o pamięć zespołu

Perkusista legendarnych The Beatles kończy dziś 85 lat, ale wciąż jest w dobrej formie: nagrywa płyty, angażuje się w konsultacje dotyczące produkcji Sama Mendesa poświęconej historii The Beatles.

Ringo Starr kończy 85 lat. "Czwarty Beatles" wciąż nagrywa i dba o pamięć zespołu

Ringo Starr

Foto: PAP/Abaca

Ringo Starr już zapisał się w historii muzyki, ale wciąż nagrywa płyty (najnowsza, "Look Up", ukazała się w styczniu tego roku). Aktywnie też wspiera Sama Mendesa przy projekcie "The Beatles - A Four-Film Cinematic Event".

Ringo Starr: "ten czwarty", ale ważny tak, jak inni.

Ringo Starr, a właściwie Richard Starkey, urodził się 7 lipca 1940 roku. Zawsze uważany za "tego czwartego", pozostawał w cieniu swoich kolegów, a do The Beatles dołączył jako ostatni, w 1962 roku, zastępując Pete’a Besta. Nigdy nie był wybitnym perkusistą ani tym bardziej wokalistą, trudno jednak nie dostrzec, że charakterologicznie idealnie pasował do zespołu. I właściwie na każdej płycie The Beatles przynajmniej jeden utwór śpiewa Ringo - cover, kompozycję Lennona i McCartneya bądź własną.

Serce zespołu i jego dobry duch

Lennon, z którym łączyła go przyjaźń i zamiłowanie do absurdalnego humoru, stwierdził kiedyś, że to właśnie Ringo jest "sercem zespołu". I kiedy The Beatles coraz bardziej zaczęły wstrząsać konflikty między Paulem a Johnem, to właśnie on był mediatorem i dobrym duchem, gdy George stał z boku i coraz bardziej odpływał w swoją stronę. A kiedy zespół ostatecznie się rozpadł, to na albumach Ringo Starra - a do dzisiaj wydał ich 35 (21 studyjnych, 9 koncertowych i 5 składanek) - najbardziej słychać nostalgię za "dawnymi dobrymi The Beatles". Na jego albumie "Ringo’s Rotogravure" (1976) ostatni raz spotkali się, choć nie bezpośrednio, wszyscy członkowie zespołu: każdy z nich skomponował jeden utwór, brali też udział w ich nagraniu.


Strażnik pamięci i konsultant

W 2028 roku na ekrany ma trafić czteroczęściowa produkcja "The Beatles - A Four-Film Cinematic Event" w reżyserii Sama Mendesa. Każdy film będzie opowiadał historię grupy z punktu widzenia innego członka zespołu; wszystkie też ukażą się jednocześnie. W obsadzie znaleźli się Paul Mescal (Paul McCartney), Joseph Quinn (George Harrison), Harris Dickinson (John Lennon) oraz Barry Keoghan (Ringo Starr).

Projekt ma pełne wsparcie obu jeszcze żyjących członków zespołu, czyli Paula McCartneya i Ringo Starra. Ten drugi przez dwa dni czytał wraz Samem Mendesem scenariusz przekazując mu wiele uwag dotyczących zarówno całego zespołu, jak i swojej historii, szczególnie pierwszego małżeństwa. - To było świetnie napisane, ale nie miało nic wspólnego z Maureen i mną. Nigdy byśmy tego nie zrobili - wyjaśniał perkusista w wywiadzie dla The New York Timesa.

Ringo Starr: życie jak film

Chociaż Ringo Starr jest muzykiem, to film w jego życiu odegrał bardzo ważną rolę. Swego czasu Richard Lester, reżyser komedii "Noc po ciężkim dniu" (1964) "Na pomoc!" (1965), w których wystąpili The Beatles, stwierdził, że to właśnie perkusista zespołu jest najbardziej uzdolniony aktorsko. A Ringo od czasu do czasu staje przed kamerą: jego filmografia to blisko 20 filmów.

Przygoda z filmem ma też dla muzyka bardzo osobisty aspekt: na planie komedii "Jaskiniowiec" (1981) poznał Barbarę Bach, aktorkę, która grała dziewczynę Bonda w "Szpiegu, który mnie kochał" (1977). Do dzisiaj są szczęśliwym małżeństwem.


Piotr Radecki