Restauracja, gdzie gotują babcie. Filmowa historia, w której zagrała Susan Sarandon

Największą pochwałą, jaką może otrzymać kucharz, jest to, że jego posiłek "smakuje jak u babci". Nowojorska "Enoteca Maria" przenosi tę koncepcję na wyższy poziom, dlatego że co wieczór w kuchni zasiada inna babcia.

Restauracja, gdzie gotują babcie. Filmowa historia, w której zagrała Susan Sarandon

Na planie komedii obyczajowej "Babcie". Od lewej: Susan Sarandon (Gia), Talia Shire (Teresa), Vince Vaughn (Joe Scaravella), Brenda Vaccaro (Antonella), Lorraine Bracco (Roberta)

Foto: mat. prasowe/Netflix

Zaczęło się od wielkiego smutku, a skończyło się - wielką radością i sukcesem. Historia nowojorskiej restauracji "Enoteca Maria" to gotowa historia na film. I co najlepsze, taki film powstał! Nazywa się "Babcie" i można go obejrzeć na największej platformie streamingowej.

W hołdzie dla rodzinnej kuchni i smaków dzieciństwa

Projekt narodził się po tym, jak Joe Scaravella w roku 2002 stracił ukochaną matkę. Dwa lata później na Staten Island otworzył restaurację, którą na jej część nazwał "Enoteca Maria". Co w niej jest niezwykłego? Otóż Scaravella, poszukując smaków dzieciństwa, które kojarzyły mu się z babcią i mamą, w swojej restauracji zatrudnił… prawdziwe babcie z Włoch, czyli "nonny". Starsze panie, przenosząc swoje domowe doświadczenia, sprawiły, że ich potrawy naprawdę smakują "jak u babci", a lokal ma niezwykły, domowy klimat.


Na planie komedii obyczajowej "Babcie". Joe Scravella (drugi z lewej) był pierwowzorem postaci granej przez Vince’a Vaughna (pierwszy z lewej). Z kolej jego przyjaciel Bruno Tropeano (trzeci z lewej)  był pierwowzorem postaci granej przez Joe’ego Manganello (pierwszy z prawej) Na planie komedii obyczajowej "Babcie". Joe Scravella (drugi z lewej) był pierwowzorem postaci granej przez Vince’a Vaughna (pierwszy z lewej). Z kolej jego przyjaciel Bruno Tropeano (trzeci z lewej) był pierwowzorem postaci granej przez Joe Manganella (pierwszy z prawej)

"Nonas of the World", czyli kuchnia świata

"Enoteca Maria" okazała się wielkim sukcesem, a stoliki są tu rezerwowane z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Co jednak ważne, restauracja nie zatraciła swojego niezwykłego uroku, który sprawił, stała się tak popularna.

W lipcu 2015 roku Scaravella na jeden wieczór zaprosił do swojej kuchni pakistańską babcię. Sukces tego pomysłu sprawił, że zaczął zapraszać kolejne babcie z innych krajów. Taki był początek, który rozwinął się w program "Nonnas of the World", w którym babcie z różnych stron świata tworzą drugie, stale zmieniające się menu, uzupełniające specjalność restauracji, czyli dania włoskie.


Jedzenie przygotowywane z miłością

Aby podzielić się kulinarną historią swojej rodziny, babcie przyjeżdżają z całego Nowego Jorku. Jednak ich jedzenie pochodzi z całego świata. Do tej pory Nonnas of the World gościło kucharzy m.in. z Japonii, Syrii, Francji, Bangladeszu, Wenezueli, Polski, Grecji, Turcji, Liberii, Kazachstanu, Dominikany, Czech, Białorusi, Pakistanu i oczywiście Włoch.

Każdego dnia w kuchni "Enoteca Maria" pracują dwie babcie: jedna jako chef, a druga jako sou chef. Oznacza to, że nonna z Ameryki Południowej i nonna z Bliskiego Wschodu mogą pracować obok siebie w kuchni, wzajemnie ucząc się swoich przepisów.

W "Enoteca Maria" prowadzone są również kursy gotowania - wyłącznie dla kobiet, a wiele z nich to babcie - na które zapisy są prowadzone z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. To kolejna okazja do dzielenia się międzykulturowymi przepisami, a przy okazji szansa na posmakowanie jedzenia przyrządzonego z miłością.

Prawdziwa historia jak z filmu

Można powiedzieć, że to prawdziwie filmowa historia prowadząca od rozpaczy do sukcesu i wielkiej radości. Amerykańskie kino uwielbia takie opowieści, nic więc dziwnego, że powstał film "Babcie" (org. "Nonnas") inspirowany historią Joe Scaravelli i "Enoteca Maria". Główne role zagrali w nim Vince Vaughn, Susan Sarandon, Talia Shire, Lorraine Bracco, Brenda Vacaro i Linda Cardellini.

"Babcie" miały premierę w maju 2025 na Netfliksie i zostały bardzo ciepło przyjęte zarówno przez krytyków, jak i przez widzów. Wbrew popularnej obecnie tendencji do kręcenia sequeli, tutaj go nie będzie: ciąg dalszy dopisze po prostu życie.

 


Piotr Radecki/k