"Nie chcę znowu czekać 10 lat". Jonathan Glazer zapowiada nowy film

- Zacząłem pisać nowy film - mówi Jonathan Glazer, twórca wstrząsającej, oscarowej "Strefy interesów". Zazwyczaj lata mijały pomiędzy jego kolejnymi między projektami: tym razem chce działać szybciej.

"Nie chcę znowu czekać 10 lat". Jonathan Glazer zapowiada nowy film

Jonathan Glazer

Foto: ROBYN BECK/AFP/East News

Jonathan Glazer rozpoczął pracę nad nowym projektem. Reżyser "Strefy interesów" nie ujawnia żadnych szczegółów, ale zapowiada, że tym razem nie zamierza czekać kolejnej dekady na jego realizację. - Zacząłem pisać i mam wrażenie, że to będzie szybciej - cytuje jego słowa World of Reel.

Glazer nie chce znów milczeć dekadę

Jonathan Glazer, znany jest z rzadkiej, ale wyjątkowo konsekwentnej obecności w kinie. Jego filmy zazwyczaj dzieliły długie przerwy: np. między "Narodzinami" a "Pod skórą" (2013) minęło dziewięć lat, a kolejna "Strefa interesów" (2023) powstała po dekadzie.

Teraz jednak reżyser chce działać szybciej i zapowiada zmianę tempa. - Zacząłem pisać nowy projekt. Wydaje mi się, że to pójdzie sprawniej - powiedział podczas kursu mistrzowskiego, który prowadził na festiwalu Il Cinema Ritrovato w Bolonii. Podkreślił zarazem, że nie jest jeszcze gotów mówić o fabule, ale zapewnił, że to nie będzie film o wojnie ani bezpośrednia kontynuacja tematów z jego poprzednich dzieł.


"Strefa interesów" – kino ciszy i grozy

Ostatni film Glazera, "Strefa interesów", przyniósł mu uznanie na całym świecie i dwa Oscary: za najlepszy film międzynarodowy i najlepszy dźwięk. Opowieść o żyjącej za murem obozu rodzinie komendanta Auschwitz, uderza formalną surowością i chłodnym dystansem. Glazer nie pokazał przemocy, a zamiast tego skupił się na obrazie codzienności tuż obok piekła, które ukrył poza kadrem, czyniąc je jeszcze bardziej przerażającym.

Strefa interesów to dzieło", które redefiniowało sposób opowiadania o Zagładzie – bez patosu, ale z pełną mocą. Film zdobył także Grand Prix w Cannes i stał się jednym z najważniejszych tytułów dekady.

 

Piotr Radecki