Film "Diversion End" Michała Krzywickiego po 10 latach trafił do sieci
Po 10 latach od zakończenia zdjęć, wreszcie można w sieci obejrzeć film Michała Krzywickiego "Diversion End". Tymczasem jego twórcy zapowiadają kontynuację: rozmowy już trwają.
Diversion End
Foto: mat. prasowe
Można powiedzieć, że to optymistyczna historia o tym, że jeśli bardzo się chce, to naprawdę można spełnić swoje marzenia, także te filmowe. "Diversion End", udergroundowy film Michała Krzywickiego wreszcie jest do zobaczenia - w sieci.
Thriller w "neonowym mieście grzechu"
"Diversion End" to opowieść o silnej, męskiej przyjaźni drobnego złodziejaszka i policjanta, wystawionej na próbę przez jedną kobietę. Chcąc uporządkować swoje sprawy wyruszają w drogę podczas której poznają dwie niepozorne prostytutki. Zostają uwikłani w kryminalny, podziemny świat wchodząc w drogę najpotężniejszemu kryminaliście. Akcja filmu dzieje się w "neonowym mieście grzechu", czyli alternatywnej wersji Warszawy.
Szalony projekt, tarantinowskie kino
- Zaczęliśmy w undergroundzie i kończymy w undergroundzie: po 10 latach oddajemy wreszcie ten film w ręce publiczności. Bardzo cieszymy się, że wreszcie było to możliwe po bardzo długiej, międzynarodowej przeprawie - mówi Dagmara Brodziak, grająca jedną z głównych ról w tym filmie.
"Diversion End" to koprodukcja polsko-francusko-amerykańska, nakręcona w języku angielskim. - Jako młodzi twórcy, 10 lat temu w Polsce nie mogliśmy znaleźć nikogo zainteresowanego sfinansowaniem tego filmu. Wysłaliśmy więc blisko 10 tys. maili po angielsku do wszystkich producentów na świecie szukając możliwości zrobienia tego szalonego projektu, bo to jest trochę tarantinowskie neonowe kino. I po prawie roku poszukiwań udało się - opowiada aktorka.
Piotr Radecki