Czy waga pacjenta ma znaczenie? Jak dokładnie lekarze powinni nas badać?
Od marca, podczas pierwszej wizyty w roku, lekarze będą zobligowani pytać pacjenta o wzrost, wagę i używanie (lub nie) wyrobów tytoniowych oraz raportować te dane do NFZ. I nie są z tego zadowoleni.
Czy dodatkowe obowiązkowe badania zbytnio obciążają lekarzy?
Foto: Joyseulay/Shutterstock
Takie czynności wydają się naturalne, jednak Kolegium Lekarzy Rodzinnych protestuje. Tłumaczy, że obowiązkowe wpisywanie danych będzie odbywać się kosztem innych, być może ważniejszych badań. A to rzeczywiście może być problem, bo jest coraz mniej czasu na wizytę jednego pacjenta.
NFZ: działania profilaktyczne
O co chodzi z tymi badaniami? - Jest bardzo dużo pacjentów, którzy są otyli i ta waga później przekłada się na liczne schorzenia, które są z nią związane. Więc to, że pacjent przy pierwszej wizycie w roku będzie miał zweryfikowane parametry, może zasugerować lekarzowi podjęcie działań - tłumaczy Magdalena Góralczyk z łódzkiego oddziału NFZ. - Także dla pacjenta te wyniki mogą być sygnałem, że może, mówiąc kolokwialnie, powinien wziąć się za siebie. Sprawdzić, jak się odżywia, jaki tryb życia prowadzi, że musi pamiętać o profilaktyce - wskazuje.
I dodaje, że kwestia tych badań pojawiła się już w roku 2020. - Placówki POZ miały sporo czasu, aby się do tego przygotować i wdrożyć je w życie - stwierdza.
Przeczytaj także:
- Poważny problem z lekarzami z zagranicy: niektórzy leczą bez nostryfikacji dyplomu
- Rekordowy rok w polskiej transplantologii, ale jest jeszcze wiele do zrobienia
- Badania profilaktyczne wciąż są tematem tabu. Mamy najgorsze wyniki w Europie!
- Polacy tyją na potęgę: jesteśmy w światowej czołówce! To groźne dla zdrowia i bardzo kosztowne
Lekarze: kolejny niepotrzebny obowiązek
Lekarze rodzinni i pierwszego kontaktu, bo na nich będzie spoczywał ten obowiązek, są mu zdecydowanie przeciwni. Prezes łódzkiego oddziału Kolegium Lekarzy Rodzinnych Paweł Lewek argumentuje, że np. w przypadku pacjentów starszych procedura ważenia może zająć kilka minut. A jeśli na całą wizytę przewidziane jest jedynie 10 minut, stanowi to duży problem, bo zaczyna brakować czasu na rozmowę, przeprowadzenie wywiadu i badanie.
- Musimy poświęcić więcej czasu, by wypytać pacjentów i wpisywać te dane do komputera. Zwrotnie musimy poprawiać błędy, które NFZ wykazuje: kiedy pacjent np. nie chce się zważyć (a ma prawo tego odmówić), to wysłanie niepełnych danych jest traktowane przez system jako błąd - wyjaśnia. - To tak naprawdę lekarz powinien decydować, kiedy jest uzasadniony powód do tego, aby wagę pacjenta monitorować - dodaje.
Pacjenci: To może się przydać. Albo nie
Sami pacjenci w swoich opiniach są bardzo zróżnicowani. Wg jednych taka procedura mierzenia, ważenia i sprawdzania kwestii uzależnienia od tytoniu może się przydać i być pomocna przy stawianiu diagnozy.
Są też tacy, dla których jest to bezsensowne: - Pacjent sam widzi, kiedy traci czy przybiera na wadze i czy tą kwestią powinien zainteresować się lekarz - mówią. Zgadzają się też z lekarzami, że takie działania zajmują czas, którego i tak jest mało, bo wizyty są bardzo krótkie.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autor materiału reporterskiego: Kacper Józefowicz
Data emisji: 27.02.2025
Godzina emisji: 7.12
pr/kor