Spóźniony pociąg: ile pieniędzy powinna zwrócić kolej pasażerom?
2024-12-09, 20:12 | aktualizacja 2024-12-09, 21:12
W sobotę doszło do poważnej awarii na kolei: opóźnienia pociągów dalekobieżnych przekraczały godzinę. W takim wypadku pasażerowie mają prawo oczekiwać odszkodowań.
Jeśli pociąg ma duże, czyli ponad godzinne, opóźnienie, pasażerowie mają prawo oczekiwać rekompensaty: zwrotu części kosztów, kosztów posiłku, a w uzasadnionych przypadkach nawet noclegu. Ale czy korzystają z tych praw?
Posłuchaj
Wbrew pozorom nie jest źle
Polskie koleje, wbrew powszechnym opiniom, wcale nie należą do najgorszych w Europie. - Nawet, jak popatrzymy za naszą zachodnią granicę, czyli Niemców, którzy zawsze byli wzorem techniki i punktualności, okazuje się, że mamy statystyki lepsze niż tam - stwierdza Jakub Majewski z Fundacji Pro Kolej. - Mówi się, że kolej ukraińska, mimo że działa w warunkach wojennych, jest punktualna. Ale trzeba wiedzieć, że na Ukrainie pociągów jest poniżej stu na dobę każdego dnia, natomiast w Polsce uruchamiamy ich 4-6 tysięcy - tłumaczy fakt, że nie jesteśmy jeszcze idealni.
Przeczytaj także
- Polskie koleje wracają na dobre tory: są coraz nowocześniejsze i coraz szybsze
- Dawnych kolei czar - reportaż Moniki Chrobak "Martwe tory"
- Dlaczego w Polsce rozkłady jazdy pociągów zmieniają się tak często?
Dalekobieżne inaczej, lokalne inaczej
Awarie takie, jak w sobotę, 7 grudnia, rzadko, ale jednak wciąż się zdarzają. I konsumenci, czyli pasażerowie, nie są wobec nich bezradni: mają swoje prawa wynikające z unijnego prawodawstwa. - W przypadku połączeń dalekobieżnych odszkodowanie wynosi 25 procent ceny biletu przy opóźnieniu od godziny do dwóch. Od dwóch godzin przysługuje już połowa ceny biletu - wyjaśnia Tomasz Frankowski z Urzędu Transportu Kolejowego. Jeśli jednak chodzi o połączenia regionalne i lokalne, odszkodowania można dochodzić na zasadach przewidzianych w kodeksie cywilnym.
Pasażerze, egzekwuj swoje prawa!
Jednak pasażerowie rzadko korzystają z tego prawa: niektórzy nawet o tym nie słyszeli, dla innych kwota rzędu 20-30 złotych nie jest warta takiego zachodu.
- Trzeba i należy egzekwować swoje prawa. Natomiast, oczywiście, diabeł tkwi w szczegółach, na ile prosto i przyjaźnie dla pasażera jest zdefiniowany system odzyskiwania pieniędzy. I tutaj kolejarze próbują tworzyć kolejne bariery: musimy napisać reklamację, poczekać 30 dni… - przedstawia drogę działania Jakub Majewski. - W końcu te pieniądze do nas wrócą, ale kolej (…) mogłaby poprawić swój wizerunek oddając te pieniądze, bez dodatkowych kłopotów - wskazuje.
***
Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Krzysztof Łoniewski
Autor materiału reporterskiego: Kuba Witkowski
Data emisji: 9.12.2024
Godzina emisji: 18.21
pr/kajz