Dlaczego Gustav Klimt włożył czerwony notatnik w dłoń Sonji Knips?
2024-11-18, 11:11 | aktualizacja 2024-11-18, 11:11
Gustava Klimta znają nawet ludzie mało zainteresowani sztuką. Wystarczy raz pojechać do Wiednia, by wpaść w szpony "klimtofilii", bo Klimt wyskakuje tam z zewsząd, jest na kubkach, serwetkach i długopisach. Na szczęście, jest też na swoich mistrzowskich obrazach. Jednym z nich jest "Portret Sonji Knips" z 1898 roku, zdobiący zbiory wiedeńskiego Österreichische Galerie Belvedere. Obraz piękny, ale nie poruszający widza tak jak na przykład kultowy "Pocałunek" wiszący na ścianie w tym samym muzeum. Tymczasem jeżeli kochamy sztukę Klimta, powinniśmy bardzo dokładnie przyjrzeć się portretowi pani Knips.
Kobieta. Zwiewna jak letni wiatr muskający swym ciepłem skórę. Milczy. Za plecami kwiaty, dookoła mrok. W ręku – tajemnica Klimta i Sonji. Czerwony notatnik…
Powstał na samym początku wiedeńskiej „rewolucji w sztuce”. Rok wcześniej założono Zrzeszenie Artystów Sztuk Pięknych Wiednia, czyli Secesję Wiedeńską. Klimt był wtedy bardziej niż zapracowany. Wraz z bratem i kolegą Fransem Matschem tworzyli rozchwytywane przedsiębiorstwo artystyczne Künstler-Compagnie. Panowie dekorowali wnętrza największych budowli powstającego wtedy monumentalnego Ringu wiedeńskiego jak Kunshistorisches Museum czy Burgtheater. Ale gdy przyszło zamówienia na portret od Sonji Knips, Klimt nie zastanawiał się ani chwili.
Przeczytaj także:
- Dwie siostry, dwa uczucia, jedno zerwanie ze światem. "Na letnim mieszkaniu" Józefa Mehoffera
- Ikona romantyzmu czy wzór militaryzmu? Jak to pewien naukowiec "odromantyczniał" "Wędrowca w morzu mgły"
- Joseph-Étienne Roulin – najsłynniejszy listonosz w historii
Dlaczego arystokratka, która wyszła za męża milionera (ona dała tytuł szlachecki, on miliony. Dobry deal dla obojga, gdyż on był "pośledniego rodu"), tak zelektryzowała artystę, który porzucił dla niej zamówienia z kręgów samego Franciszka Józefa?
Bo Sonja Knips nie była jakąś tam bogatą panią z wysokich sfer. Przysłowiowe "leżeć i pachnieć" nie było jej życiowym celem. Można nawet powiedzieć, że gdyby nie jej zaangażowanie, wiele klasycznych dzieł secesji wiedeńskiej nigdy by nie powstało.
Zagadką pozostaje jedynie to, dlaczego Klimt włożył w jej dłoń na portrecie pewien czerwony notatnik…
***
Tytuł audycji: Trzecia Strona Obrazu
Autor audycji: Jarosław Jaworski
Data emisji: 18.11.2024
Godzina emisji: 11.15