Śmierć. Jak o niej dzisiaj myślimy, czy i jak mówimy? Czy w ogóle ją akceptujemy?
2024-10-30, 17:10 | aktualizacja 2024-10-31, 10:10
Zbliżające się Święto Zmarłych sprzyja wspomnieniom, to zarazem czas zadumy i refleksji także nad samą śmiercią. Ale właściwie w jaki sposób o niej dzisiaj mówimy, jak ją odbieramy? Czy ją akceptujemy?
Niegdyś śmierć była przyjmowana w sposób naturalny, jako nieodłączny element życia. Dzisiaj wydaje się, że jesteśmy od niej coraz bardziej oddaleni: pogrążając się we wszechobecnym kulcie młodości, ukrywamy ją, albo wręcz negujemy, udając, że… nie istnieje.
Posłuchaj
Szkolne schematy i wizerunki
A może należy w ogóle zrobić krok do tyłu i zamiast pytać: "jak myślimy o śmierci?", powinniśmy zastanowić się, "czy myślimy o śmierci?" A jeśli myślimy, to w jaki sposób?
Maria Puchalska, edukatorka, członkini zarządu Fundacji Instytut Dobrej Śmierci, dodaje kolejne pytania: Czy nie mylimy śmierci z przemocą? Czy o śmierci myślimy w kontekście śmiertelności własnej i naszych bliskich, czy myślimy o niej jako o pewnym abstrakcyjnym koncepcie, który bardziej przynależy do strefy religijnej lub duchowej?
– Jakie są teraz współczesne wizerunki śmierci, zależy, jak myślę, od tego, w jakich porządkach się obracamy, gdyż mamy jeszcze bardzo mocno zakodowane wizerunki śmierci, o których uczymy się w szkole. To takie toposy jak np. dance macabre, wizerunek śmierci jako kościotrup bądź kobieta z kosą – tłumaczy. – Oczywiście mamy też całą strefę religijną, która dostarcza nam określone symbole, ale też często wyabstrahowane z codziennego życia albo naznaczone np. męczeństwem lub cierpieniem, które ma być w tę śmierć nieodzownie wpisane – wskazuje.
Przeczytaj także:
- Śmierć dziecka: jak sobie z tym poradzić?
- "Mniej śmieci – więcej pamięci". Czy można i jak być ekologicznym na cmentarzu?
- Día de Muertos: radosne ucztowanie na grobach przodków
- O-bon. Jak obchodzi się Święto Zmarłych w Kraju Kwitnącej Wiśni?
Profesjonalizacja i strata
Dochodzi także kwestia medykalizacji i profesjonalizacji tego obszaru. A to z kolei sprawia, że śmierć staje się przede wszystkim czymś dalekim.
– To są te sytuacje, kiedy nasi bliscy ostatnie miesiące czy tygodnie spędzają w szpitalu, a potem od razu są przewiezieni do zakładu pogrzebowego. Trumnę czy urnę widzimy dopiero na pogrzebie. Cała ta sfera Wielkiej Tajemnicy, obcowania z czymś, co jest bardzo naturalne, ale też uniwersalne, dotyczące nas wszystkich, dzieje się poza nami – opisuje rozmówczyni Mateusza Adamczyka. – Rozumiem, dlaczego tak jest, rozumiem potrzebę, aby naszymi bliskimi i nami zajmowali się profesjonaliści, ale przy okazji coś tracimy. Tracimy coś z aspektu wspólnotowego przeżywania tej śmierci, ale tracimy też jej codzienny, naturalny wymiar. Wymiar, który z jednej strony jest wyjątkowy, ale z drugiej – dzieje się każdego dnia i wpisany jest w rytm życia – dodaje.
***
Tytuł audycji: PrzySłowie
Prowadzący: Mateusz Adamczyk
Gościni: Maria Puchalska (edukatorka, członkini zarządu Fundacji Instytut Dobrej Śmierci)
Data emisji: 30.10.2024
Godzina emisji: 15.07
pr/wmkor