Robert Talarczyk – człowiek, który sprawił, że śląski teatr zaczął "godać"
2024-10-02, 23:10 | aktualizacja 2024-10-03, 16:10
Reżyser, aktor, ale przede wszystkim człowiek, który sprawił, że teatr w Katowicach od lat twórczo eksploatuje również lokalne tematy. Dyrektor Teatru Śląskiego Robert Talarczyk był gościem Anny Dudzińskiej w wieczornej audycji "Ludzie".
– Talarczyk jest architektem tego zjawiska. Kazał aktorom i aktorkom "godoć", poprosił Szekspira, by zrobił "trocha placu" tak, żeby zmieściły się tam też śląskie tematy. Szekspir postąpił zaś jak należy – pisze o dyrektorze katowickiego teatru Zbyszek Rokita, autor reporterskiej książki "Kajś", nagrodzonej statuetką "Nike".
Posłuchaj
Sam Robert Talarczyk nigdy by tak o sobie nie powiedział! Zawsze mówi, że to nie on, że to zespół: aktorzy i aktorki, pisarze, ludzie od światła, muzyki, scenografowie i ci od organizacji widowni – wszyscy, którzy wierzą, że Śląsk może mówić własnym głosem. Nie dość, że ma teraz taką możliwość, to po latach milczenia ma po prostu do tego prawo. A to wszystko bez wynoszenia się i z pewną pokorą. - Nie demonizujmy mojej roli w tym całym wydarzeniu, bo jest nas wielu. To oczywiście nie jest tak, że wpuściłem Śląsk na salony i prosiłem Szekspira. Ale świetnie to brzmi - mówi dyrektor Teatru Śląskiego.
Czytaj także
- Beata Płomecka, nasz człowiek w Brukseli
- Artur Domosławski: latynoamerykańska literatura i muzyka były dla mnie magnesami
Robert Talarczyk i śląska wieża Babel
Funkcję dyrektora Teatru Śląskiego gość radiowej Trójki pełni od 2013 roku. Wcześniej zarządzał Teatrem Polskim w Bielsko-Białej. Jak przyznaje natomiast w rozmowie z Anną Dudzińską, stara się dobrze poznać historię miejsc, w których pracuje. A jako Teatr Śląski starają się opowiadać o historii tego regionu. - Musimy sobie uświadomić, że Polska jest w tym miejscu zaledwie od stu lat. A odliczając czasy wojny, i biorąc pod uwagę Zabrze czy Bytom, to jeszcze krócej, bo od 1945 roku. Tak naprawdę polska historia tych miejsc jest bardzo krótka - zwraca uwagę Robert Talarczyk
- To nie znaczy, że musimy dążyć do autonomii czy odłączać się od tego kraju. Należy jednak traktować tę historię z szacunkiem; wiedzieć, że tu rozbrzmiewały różne języki: niemiecki, polski, jidysz i czeski, a także odłamy czy językowe połamańce związane z tym, że nieopodal były Austro-Węgry. To była taka wieża Babel, w dobrym znaczeniu. Ja lubię mówić, że to była pre-Unia Europejska. (...) Ta wielokulturowość jest w nas; mamy ją we krwi - zaznacza gość "Ludzi".
- Te spektakle śląskie dają nam też taką dumę i zabijają wstyd. Większość z nas miała tak, że ktoś im zwracał uwagę "mówisz ze śląskim akcentem". Dzisiaj to się mówi często z sympatią. Kiedyś w głowach się pojawiał jakiś wstyd. (...) Spektakle dają nam dumę; ludzie zobaczyli, że o Śląsku można też opowiadać w pięknej literaturze - dodaje rozmówca Anny Dudzińskiej.
Tymczasem w warszawskim Teatrze Studio do 7 października trwa "Przystanek Śląsk". Wśród atrakcji, które przygotowali organizatorzy są spektakle "Cholonek", "Skazany na bluesa", "Godej do mnie", "Byk", koncert Darii ze Śląska a nawet film "Pulp Fiction" ze… śląskimi dialogami. - Pokazujemy kilka przedstawień, ale też różne formy muzyczne. Chcemy przybliżyć je widowni śląskiej i takiej, co zna już nasze dokonania. (...) Trzeba pokazywac, że Śląsk też jest jest fajny - zaprasza Robert Talarczyk.
***
Tytuł audycji: Ludzie
Prowadzi: Anna Dudzińska
Gość: Robert Talarczyk (reżyser, aktor, dyrektor Teatru Śląskiego)
Data emisji: 2.10.2024
Godzina emisji: 23.08
pr/qch