Dziadurzenie w codziennej mowie. Czym jest i jak je rozpoznać?
2024-09-25, 15:09 | aktualizacja 2024-09-25, 17:09
Dziadurzenie może przytrafić się każdemu. Nie musimy znać tego pojęcia, by je uprawiać. Jest to specyficzny sposób mówienia do osób starszych. Niestety, choć możemy mieć dobre chęci, może to być szkodliwe dla osoby starszej. A jak się okazuje, wiele seniorek i seniorów ma z tym do czynienia.
Czym jest dziadurzenie? Jakie są jego skutki i jak temu zapobiegać? O tym Mateusz Adamczyk w audycji "PrzySłowie" rozmawiał z Magdaleną Małgorzatą Skrzydlewską - prezeską Stowarzyszenia Forum 4 Czerwca, specjalistką w zakresie komunikacji społecznej, trenerką równościową i animatorką społeczną.
Posłuchaj
Czym jest dziadurzenie?
Na pierwszy rzut ucha dziadurzenie brzmi jak określenie na opowiadanie w sposób nieciekawy lub rozwlekanie myśli. To jednak błędne założenie. Określamy w ten sposób specyficzny styl komunikowania się z osobami starszymi.
W teorii nie brzmi to na coś złego. Jak jednak wyjaśnia Magdalena Małgorzata Skrzydlewska, dziadurzenie ma znamiona komunikacji protekcjonalnej i wykluczającej. - W niektórych sytuacjach może być także znamiona dyskryminacji - podkreśla ekspertka.
Czytaj także
- Nasze ciało: jak o nim mówimy, jak się z nim komunikujemy
- Dlaczego język budzi tak wiele emocji? Paulina Mikuła o "mówieniu inaczej"
Jak rozpoznać dziadurzenie?
- Dziadurzenie to zwracanie się do osób starszych, niespokrewnionych, per "babciu", "dziadku". Na przykład "niech babcia poczeka, ja tę torbę pomogę zanieść". Chcemy dobrze, ale niestety wychodzi źle - tłumaczy gościni "PrzySłowia". Ponadto z dziadurzeniem mamy do czynienia w sytuacji, gdy zwracamy się do osoby starszej w liczbie mnogiej, zamiast w pierwszej osobie liczby pojedynczej. - Zwracamy się w komunikacie "my", zamiast "ja". Mówimy na przykład "to teraz zjemy obiadek". (...) Mamy do czynienia z odbieraniem osobom starszym pewnej sprawczości w ich działaniach - zaznacza rozmówczyni Mateusza Adamczyka.
Dziadurzenie przejawia się również m.in. w nadmiernym używaniu zdrobnień, podobnie jak w rozmowie z dziećmi. To także sygnały niewerbalne. - Kiedy słyszymy wypowiedź starszej osoby bardzo często wzdychamy, przewracamy oczami, albo wykonujemy jakieś gesty rękoma sygnalizując, że już to słyszeliśmy albo wypowiedź trwa bardzo długo - wymienia gościni radiowej Trójki.
Starość według społeczeństwa. Jak jest postrzegana?
Zdaniem Magdaleny Małgorzaty Skrzydlewskiej współcześnie polskie społeczeństwo nie postrzega starości po partnersku. Jak wyjaśnia nie zdajemy sobie sprawy, że w przyszłości będzie ono dotyczyło również nas. - Opieramy się na stereotypie starości jako niedołężności, nieumiejętności samodzielnego funkcjonowania. Postrzegamy też osoby starsze jako takie, które nie mają już potrzeb - komentuje ekspertka.
- Najgorsze w tym wszystkim chyba też jest to, że osoby starsze i starość przyrównujemy do powrotu do dzieciństwa. Bardzo często słyszymy takie określenia jak "moja mama jest jak dziecko". Starość nie jest powrotem do dzieciństwa, a kolejnym etapem rozwoju w życiu człowieka. (...) Osoby starsze mają prawo do zdobywania umiejętności i doświadczeń, ale też do tego, by dokonywać zmian w swoim życiu - podkreśla gościni "PrzySłowia".
***
Tytuł audycji: PrzySłowie
Prowadzący: Mateusz Adamczyk
Gość: Magdalena Małgorzata Skrzydlewska (prezeska Stowarzyszenia Forum 4 Czerwca, specjalistka w zakresie komunikacji społecznej, trenerka równościową i animatorka społeczna)
Data emisji: 25.09.2024
Godzina emisji: 14.12
qch