Mity klimatyczne a rzeczywistość. Co jest prawdą, a co fake newsem?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Mity klimatyczne a rzeczywistość. Co jest prawdą, a co fake newsem?
Ile prawdy jest w popularnych ostatnio hasłach związanych z klimatem?Foto: Shutterstock/luchschenF

Czy zmiany klimatu rzeczywiście następują? Skąd wiemy, jaka była temperatura Ziemi 200 lat temu? Przecież nikt w czasach saskich nie stał z termometrem i nie mierzy jej wartości? Dlaczego UE ma redukować emisję dwutlenku węgla, skoro jej największym producentem są Chiny i USA.

Popularne mity klimatyczne polaryzują społeczeństwo na całym świecie - pora na rozprawienie się z kilkoma z nich. A to wszystko wyjaśnił fizyk i dziennikarz naukowy Marcin Popkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.


Posłuchaj

43:45
Mity klimatyczne a rzeczywistość. Co jest prawdą, a co fake newsem? (Górska o klimacie/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Zmiany klimatu odpowiedzialne za powódź?

"Powodzie były i są, to nie zależy od działalności człowieka" - takie głosy można znaleźć w internecie w ostatnich dniach, w nawiązaniu do dramatycznych wydarzeń w południowo-zachodniej Polsce. Czy ocieplenie klimatu ma jednak wpływ na występowanie powodzi?

- Im cieplejsze powietrze, tym więcej pary wodnej może w sobie utrzymać. Pomyślmy o lesie deszczowym albo saunie. Z kolei jak jest bardzo zimno, tej wody jest bardzo mało. Mniej więcej to jest tak, że na jeden stopień ocieplenia w metrze sześciennym może się zmieścić 7 proc. pary wodnej więcej. Jak teraz mamy ocieplenie o dwa stopnie z haczykiem, to w powietrzu może zmieścić się kilkanaście, dwadzieścia procent więcej pary wodnej. Tylko najpierw musi skądś jednak wyparować; pochodzi z dużych zbiorników wodnych: mórz i oceanów - wyjaśnia Marcin Popkiewicz. 

Czytaj także

"Trzydziestostopniowe upały stają się normą"

W ten sposób zgromadziła się para wodna w niżu genueńskim, który w połowie września dotarł nad południowo-zachodnią Polskę. Przyszedł on do nas znad Morza Śródziemnego. - Tak się składa, że to morze jest coraz cieplejsze. To powietrze, jak dotarło nad Polskę, miało w sobie bardzo dużo wody. Ten układ niżowy utknął i zderzając się z masą chłodnego powietrza i górami zrzucił nam te opady - opowiada rozmówca Pauliny Górskiej.

- Kiedyś, na przykład w 1997 roku, te powodzie były w lipcu. Żeby doszło do gwałtownych opadów tego typu, musimy mieć ciepłą masę powietrza. Takie coś miało miejsce właśnie wtedy, w czerwcu czy sierpniu. Nie było sytuacji, o ile znam historię polskiej meteorologii, we wrześniu. Tak samo wrzesień, na początku którego są trzydziestostopniowe upały, też jest dla nas czymś nowym. Kiedyś takich dni było kilka w roku, teraz stają się normą - zwraca uwagę ekspert. - To nie jest jednak problem skali apokaliptycznej. Powódź czy susze to coś, z czym nawet średnio zarządzane państwo sobie radzi - ocenia.

Skąd wiemy, jaki mieliśmy klimat w przeszłości?

Od wielu miesięcy mamy do czynienia z najcieplejszymi miesiącami w historii pomiarów. Dlaczego jednak powinno nas to niepokoić? W końcu skąd możemy wiedzieć, że przed rozpoczęciem pomiarów nie było cieplej czy zimniej? 

- Wiemy to z danych paleoklimatycznych. Jakbyśmy sprawdzili na przykład osady w jeziorze zauważymy różne rośliny i pyłki, które lubią pewne warunki termiczne. Możemy więc powiedzieć mniej więcej, jaki był klimat - tłumaczy Marcin Popkiewicz. - Oczywiście to klimat średni. Nie powiemy, jaka była temperatura na przykład 5 lipca 280 roku na terenie, na którym jest dziś Warszawa; możemy jednak powiedzieć, jakie mniej więcej były wtedy średnie temperatury - zaznacza rozmówca Pauliny Górskiej.

***

Tytuł audycji: Górska o Klimacie
Prowadzi: Paulina Górska
Gość: Marcin Popkiewicz (fizyk, dziennikarz naukowy, Uniwersytet Warszawski)
Data emisji: 23.09.2024
Godzina emisji: 12.05

qch

 

Polecane