Pseudohodowle: trzeba zmienić dziurawe prawo i powstrzymać cierpienie zwierząt

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Pseudohodowle: trzeba zmienić dziurawe prawo i powstrzymać cierpienie zwierząt
Do końca września trwa zbiórka podpisów pod projektem zmian w Ustawie o ochronie zwierzątFoto: Shutterstock/Ragne Kabanova

Pseudohodowle psów i kotów to w Polsce ogromny przemysł budowany na nieszczęściu i cierpieniu zwierząt. Sprzyja temu dziurawe prawo, które aktywiści chcą zmienić. Zbierają w tej sprawie podpisy i mają czas do końca września.

Proceder "produkcji" zwierząt w pseudohodowlach, bo tym to de facto jest, rozwinął się do tego stopnia, że zwrócił nawet uwagę Unii Europejskiej. A portale aukcyjne są pełne ogłoszeń dotyczących sprzedaży szczeniąt i kociaków.


Posłuchaj

4:32
Pseudohodowle psów i kotów: okrutne "fabryki" zwierząt, które trzeba zamknąć
+
Dodaj do playlisty
+

Szara strefa bez kontroli

– Państwo zupełnie nie zauważa tego problemu, w żadnym kontekście. Podstawowym zaniedbaniem jest zapis nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt z 2011 roku. Zostawiono furtkę: każdy, kto założy jakieś tam stowarzyszenie, może hodować psy i koty. Najczęściej rejestrowane są tzw. stowarzyszenia zwykłe: trzy osoby idą do starosty i mówią: "zakładamy stowarzyszenie"– mówi Katarzyna Śliwa-Łobacz, prezeska Fundacji Mondo Cane. – Nie podlegają żadnej kontroli. Od hodowli psów i kotów nie płaci się żadnych podatków: jest to działalność kompletnie w szarej strefie – wskazuje.

Rodowód może wystawić każdy

– Wybierajmy hodowle, które są zrzeszone w Polskim Związku Kynologicznym, nie kupujmy zwierząt z podejrzanych miejsc. Na zdjęciach są piękne szczeniaczki z kokardą, a potem sprzedający proponuje spotkanie i transakcję np. na dworcu. Zawsze prośmy o pokazanie rodziców, o spotkanie w hodowli – radzi Magdalena Silska, pełnomocniczka Rady Krajowej OTOZ Animals. – Każdy może sobie wystawić rodowód, pięknie graficznie go zrobić i wysłać mailem – ostrzega Katarzyna Śliwa-Łobacz.

Przeczytaj także:


Klatkowe obozy koncentracyjne

– Jest bardzo mało hodowli, które są uczciwe, robią badania genetyczne i nie produkują okaleczonych, nieszczęsnych zwierząt. Te skrajnie złe pseudohodowle to są klatkowe obozy koncentracyjne, w których suczki zmusza się do rozrodu na okrągło – stwierdza dosadnie Dorota Sumińska, weterynarka, publicystka. – To są często okaleczone psy, które wypuszczone z tych klatek nie umieją chodzić inaczej niż w kółko po kwadracie, bo nigdy z nich nie wychodzą – opowiada.

– Wszystkie zwierzęta, które miałby być dopuszczone do rozrodu, powinny przejść badania genetyczne. Te, które się nie sprawdzają, powinny być odrzucone i od razu wysterylizowane, by nikomu nie przyszło do głowy ich rozmnażać – proponuje.

Jakie zmiany, gdzie podpisać?

Proponowany zmiany w Ustawie o ochronie zwierząt to przede wszystkim wprowadzenie rejestru miejsc hodowli; kontrolę nad nimi miałaby sprawować Państwowa Inspekcja Weterynaryjna. Byłaby też ustawowa gwarancja dobrostanu zwierząt. – I bardzo ważne: zakaz sprzedawania zwierząt na portalach aukcyjnych i sprzedażowych – dodaje Magdalena Silska.

Na stronie prawadlazwierzat.pl można znaleźć lokalizację punktów, gdzie można się podpisać pod projektem nowelizacji ustawy.

 

***

Tytuł audycji: Zapraszamy do Trójki
Prowadzi: Robert Grzędowski
Autorka materiału reporterskiego: Aleksandra Dobieszewska
Data emisji: 9.09.2024
Godzina emisji: 6.49

pr/wmkor

Polecane