Reklama

reklama

Monika Borzym: słuchać siebie, by odnaleźć swój głos. W każdym kontekście

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Monika Borzym: słuchać siebie, by odnaleźć swój głos. W każdym kontekście
Monika Borzym była gościnią Agnieszki Szydłowskiej w audycji "Ludzie"Foto: W. Kusiński/PR

Hasło "Monika Borzym" natychmiast otwiera szufladki: piosenkarka, wokalistka. Jednak mało kto wie, że gościni Agnieszki Szydłowskiej w audycji "Ludzie" jest także psycholożką i seksuolożką. Jak to się stało, że w środku rozkwitającej kariery równolegle zdecydowała się zająć czymś zupełnie innym?

  • Monika Borzym (ur. 1990) jest wokalistką jazzowo-soulową, dziennikarką radiową, psycholożką i seksuolożką.
  • W 2009 roku na zaproszenie Michała Urbaniaka wystąpiła jako jedyna kobieta i jedyny polski wykonawca podczas inauguracji festiwalu Jazz Jamboree. Współpracowała też m.in. z: Johnem Scofieldem, Steve’em Cardenasem, Larry’m Campbellem, Tonym Scherrem, Kennym Wollesenem, Seamusem Blakiem.

Usłyszeć i polubić swój głos

– Z tych technicznych elementów, które doprowadziły do tego, że ja swój głos znalazłam i uformowałam bardziej świadomie, było nagrywanie siebie. Kiedy chodziłam do szkoły muzycznej moja najlepsza pedagożka, Iza Zając, zmuszała mnie do nagrywania wszystkich moich lekcji na magnetofonie kasetowym. I potem kazała mi tego słuchać i decydować w sposób świadomy o tym, czy środki stylistyczne, które ja wybrałam przy konkretnym wykonaniu są takie, przy których chcę zostać – wspomina Monika Borzym. – W ten sposób wyzbyłam się manier, które mi się nie podobały, zachowałam te, które mi się podobały i które w tej chwili czynią mnie rozpoznawalną w moim stylu. I to było coś niesamowitego, bo to był rodzaj oswajania się z tym, co słyszałam, aż do momentu wypracowania wręcz jakiejś miłości do swojego głosu, jakiejś przyjaźni, akceptacji – opowiada.

– Dla mnie to słuchanie siebie było bardzo metaforyczne, bo było też słuchaniem siebie i wsłuchiwanie się w to, co ja w ogóle mam do powiedzenia: po co ja to robię, czego ja chcę… I to był trening również w takim psychologicznym znaczeniu – dodaje.

Przeczytaj także


Seksuologia – pasja równoległa

Powodem dla którego znana już wokalistka Monika Borzym zdecydowała się iść na kolejne studia, tym razem "zwykłe", było… wyzwanie rzucone własnej mamie. – Jestem wielka fanką jej zdolności przekazywania wiedzy: jest genialnym nauczycielem akademickim, w ogóle genialnym pedagogiem. Wtedy czułam, że mama była w pacie i bardzo  namawiałam ją, aby wróciła na uczelnię i zrobiła habilitację do której zbierała się całe lata. Mamie się nie chciało, a ja, aby użyć jakiegoś lewara, powiedziałam "ja pójdę na jakieś zwykłe, ludzkie studia, a ty…" – potwierdza rozmówczyni Agnieszki Szydłowskiej. – W pierwszej chwili mama się na to złapała, ale później, jak to się mówi, nie dowiozła. A ja odkryłam, że mogę studiować psychoseksuologię w Sopocie. Lokalizacja była interesująca i odkryłam, że nie musze przejść przez całą psychologię, tylko mogę od razu zacząć się uczyć o seksualności człowieka – wyjaśnia.

– Na początku jak studiowałam, nie myślałam nawet, że będę ten zawód faktycznie uprawiać. Ale bardzo szybko się w to wkręciłam, to się stało moją równoległą pasją – wyznaje.


Posłuchaj

30:21
MOnika Borzym: od jazzu i soulu do seksuologii (Ludzie/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

***

Tytuł audycji: Ludzie
Prowadzi: Agnieszka Szydłowska
Gość: Monika Borzym (wokalistka, psycholożka, seksuolożka)
Data emisji: 30.04.2024
Godzina emisji: 23.09

pr/kul

Polecane