Reklama

reklama

Od niewinnych żartów po mobbing – jak nie dać się stłamsić w pracy?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Od niewinnych żartów po mobbing – jak nie dać się stłamsić w pracy?
Mobbing jest bardzo trudny do udowodnienia w sądzieFoto: Shutterstock/New Africa

Jak nie pozwolić zrobić z siebie kozła ofiarnego w miejscu pracy? Jak mądrze stawiać granice? Dlaczego trudno wygrać w sądzie sprawę o mobbing? Na te pytania szukaliśmy odpowiedzi z pomocą psychologa.

  • W kilkunastoosobowych grupach często pojawia się zjawisko tzw. kozła ofiarnego, czyli osoby, która staje się obiektem żartów i kpin.
  • Prześladowanie w miejscu pracy najlepiej ucinać w zarodku, rozpoczynając od szczerej rozmowy z prześladowcą.
  • Warto gromadzić dowody na temat mobbingu – mogą nam pomóc wygrać ew. sprawę w sądzie.

Czy można całkiem bezstresowo podchodzić do presji, którą narzucają nam w pracy szef albo współpracownicy? – Bez nerwów się nie da – mówi stanowczo dr Beata Rajba, psycholożka z Uniwersytetu Dolnośląskiego. – To zawsze jest stresujące, nie można od tego uciec. Możemy się troszkę izolować, i to jest jakaś forma radzenia sobie, natomiast nie odizolujemy się całkowicie od szefa czy od współpracowników. 

Ciężki los kozła ofiarnego

Presja to jedno, ale do tego mogą dochodzić jeszcze żarty – czasem niewinne, a czasem upokarzające ich adresata. – W każdej grupie, która ma więcej niż 12 osób, wyłaniany jest kozioł ofiarny. W zdrowej grupie będzie to co tydzień ktoś inny, kto na przykład powiedział albo zrobił coś głupiego. Natomiast w grupie, która jest już troszkę agresywna, w której jest osoba agresywna, to będzie stale ta sama osoba. Cierpi na tym jej zdrowie psychiczne, cierpi jakość pracy i życia – mówi gość "Pory na Trójkę".

Ludzie mniej odporni na tego typu presję zamykają się w sobie, często też zaczynają obwiniać sami siebie o zaistniałą sytuację. Wtedy poddają się i zaczynają biernie akceptować poniżanie. Kiedy w takim razie należy powiedzieć stop? – Jeżeli to już przekracza nasze granice, jeżeli czujemy, że to jest ośmieszanie albo coś, co podważa nasze kompetencje, albo wreszcie jest to molestowanie, dlatego że żart może być jak najbardziej formą molestowania seksualnego. Wtedy powinniśmy postawić granice – radzi dr Rajba.  

Empatia i twarde fakty

Stawianie takich granic najlepiej zacząć od szczerej rozmowy z prześladowcą. Można zastosować przy tym technikę tzw. empatycznej asertywności: "rozumiem, że to cię śmieszy, ale mnie to trochę krępuje, więc proszę cię, przestań". Innym sposobem jest przedstawienie twardych faktów: "powiedziałeś to i to, nie rób tego więcej, bo to jest przekraczanie moich granic". 


Posłuchaj

4:45
Jak nie dać się stłamsić w pracy? (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

  

Mobbing, czyli dlaczego warto zbierać dowody

Gdy żarty przybierają szczególnie drastyczną formę, mamy do czynienia ze zjawiskiem mobbingu. W Polsce jego definicja jest dość mocna zawężona – za mobbing uważane jest intencjonalne, uporczywe i długotrwałe nękanie pracownika. To oznacza, że potrzebne są twarde dowody, w dodatku potwierdzające złe intencje szefa lub współpracownika. Właśnie z tego powodu tak trudno jest wygrać w sądzie sprawę o mobbing – w 2021 roku na 300 takich spraw tylko 17 zostało wygranych przez skarżących pracowników.

– Dlatego tak ważne jest zbieranie dowodów – uważa Beata Rajba. Oczywiście, nie wszystkie dowody zostaną uznane przez sąd. Czasami jest tak, że sąd nie uznaje na przykład nagrań. Niemniej jednak warto te nagrania robić, choćby dlatego, że czasami wystarczy sprawę eskalować do szefa szefa, czyli piętro wyżej, albo do działu HR. Bardzo często korporacje mają własne procedury antymobbingowe, które pozwalają tak naprawdę załatwić sprawę w sposób polubowny. 

Rozmówczyni Radosława Nałęcza zwraca uwagę na badania, z których wynika, że 75 proc. pracowników odchodzących z pracy robi to właśnie dlatego, że nie radzi sobie z atmosferą w miejscu pracy, a w praktyce głównie z humorami swojego szefa. 


Posłuchaj

5:17
Mobbing w pracy (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też: 

***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Radosław Nałęcz
Gość: dr Beata Rajba (psycholożka z Uniwersytetu Dolnośląskiego)
Data emisji: 20.02.2024
Godziny emisji: 7.10, 7.18

kc/kormp

Polecane