Reklama

Był "Elvis", czas na "Priscillę": autorskie dopełnienie historii króla rock’n’rolla

2024-02-13, 17:02 | aktualizacja 2024-02-14, 07:02

Niespełna dwa lata po doskonale przyjętym "Elvisie" w reżyserii Baza Luhrmanna, możemy w polskich kinach obejrzeć "Priscillę" Sofii Coppoli, dramat biograficzny poświęcony żonie króla rock’n’rolla. A zarazem swoiste dopełnienie opowieści o Presleyu ukazujące jego historię z zupełnie innej strony.

Priscilla Presley (79 lat) była żoną Elvisa Presleya w latach 1967-1973. Mieli jedną córkę, Lisę Marie (1968-2023).
W tytułowej roli Sofia Coppola obsadziła amerykańską gwiazdę Cailee Speany, natomiast Elvisa zagrał australijski aktor Jacob Elordi.

Samotna nastolatka w Graceland

Film Sofii Coppoli jest oparty na wydanych w 1985 roku pamiętnikach Priscilli Presley "Elvis i ja". – Priscilla nie miała łatwego życia i to jest pokazane w filmie. Poznała Elvisa w 1959 roku jako bardzo młodziutka dziewczyna: miała 14 lat, a on 10 lat więcej. To może dzisiaj wydawać się szokujące, ale myślę, że trzeba spojrzeć na ten film i całą historię przez pryzmat tamtych czasów – mówi kulturoznawczyni Izabela Wierzbińska. – Życie w Graceland, wymarzonym domu Elvisa, jego przystani, gdzie bardzo często zostawała kompletnie sama, kiedy on był na tournée, na pewno do łatwych nie należało. Została bardzo młodziutko wyrwana ze swojego życia, stanęła u boku wielkiej gwiazdy i musiała wypracować własną ścieżkę – wyjaśnia.

Autorskie kino Sofii Coppoli

Sofia przeczytała pamiętniki Priscilli i jak sama mówi, zafascynowała ją postać autorki. Jednak, jak w całej swojej twórczości, tak samo i teraz, materiał literacki stał się dla niej jedynie punktem wyjścia: interpretuje go w swoim własnym stylu, tworząc kino absolutnie autorskie. – Miała pomysł na postaci głównych bohaterów. Delikatność Priscilli, jej dziewczęcość, zobaczyła w amerykańskiej gwieździe Cailee Speany, która za tę rolę otrzymała Puchar Volpi, czyli nagrodę dla najlepszej aktorki na MFF w Wenecji, i była nominowana do Złotego Globu. Natomiast Elvisa, i to też jest zupełnie inne spojrzenie na gwiazdę rock’n’rolla, zagrał młody australijski aktor Jacob Elordi – wskazuje.