Dużo szlachetnej melodyki – nowy album Leszka Możdżera i Adama Bałdycha
2024-01-29, 14:01 | aktualizacja 2024-01-30, 10:01
– Myślę, że bardzo fajnie wyszła ta płyta. Jest stonowana, ma w sobie dużo szlachetnej melodyki. Udało nam się z Adamem stworzyć spójne, wspólne brzmienie fortepianu ze skrzypcami – tak Leszek Możdżer mówi o nagranym w duecie z Adamem Bałdychem albumie "Passacaglia".
- Album Adama Bałdycha i Leszka Możdżera pt. "Passacaglia" ukazał się 26 stycznia 2024 roku.
- 52-letni Możdżer jest wirtuozem fortepianu, uważanym za jednego z najlepszych pianistów w Polsce. Młodszy o piętnaście lat Bałdych jest jednym z najciekawszych polskich skrzypków swojego pokolenia.
- W lutym obaj muzycy wyruszą w trasę promującą wspólny krążek.
"Eksplorując współczesny język sonorystyczny, wypełniony bardzo osobistymi środkami wyrazu, artyści umiejętnie stworzyli szlachetny mariaż dźwiękowy" – czytamy w opisie płyty "Passacaglia". Czym jest wspomniany w notce promocyjnej język sonorystyczny? – To jest troskliwość o brzmienie i poszukiwanie nie tylko samego dźwięku w sensie częstotliwości. Chodzi też o panowanie nad szumami, wszystkimi elementami dodatkowymi, całą tą "przyrodą", która towarzyszy zwykle dźwiękom muzycznym – tłumaczy Leszek Możdżer.
"Passacaglia". Z muzyką improwizowaną do ludzi
Znaczenie tytułu albumu objaśnia drugi z jego twórców. – To była kiedyś hiszpańska muzyka dworska, która później stała się inspiracją dla wielu kompozytorów muzyki poważnej – mówi Adam Bałdych.
Artysta zwraca uwagę, że wraz z Możdżerem stawiają na komunikatywność wykonywanej wspólnie muzyki. – My chcemy z muzyką improwizowaną mimo wszystko być wśród ludzi, chcemy ich zapraszać do naszego świata. Ten świat duetu jest bardzo intymny, tutaj jest dużo przestrzeni, detali, tak jak w konwersacji między dwoma osobami. Chcielibyśmy, aby ludzie mogli razem z nami popłynąć w tej muzyce – deklaruje Bałdych.
Możdżer i Bałdych. Uczeń dogonił mistrza
Obaj panowie poznali się już piętnaście lat temu. Dlaczego tak długo zabierali się do nagrania wspólnej płyty? – Były różne zamieszania pozakulisowe, które uniemożliwiały nam współpracę. Dopiero teraz przestrzeń zwolniła się na tyle, że znaleźliśmy na to czas – mówi tajemniczo Możdżer.
O osobistych powodach takiej zwłoki wspomina Bałdych. – Kiedy poznawałem Leszka Możdżera piętnaście lat temu, byłem w zupełnie innej pozycji, jako człowiek, który spotkał swojego mistrza. Dalej jest, oczywiście, wielką inspiracją. Zawsze chciałem z nim nagrać album, ale to był czas, kiedy droga mojej kariery, mojego rozwoju dopiero się rozpoczynała.
Płyta stonowana i melodyjna
Parę lat temu muzycy doszli do wniosku, że są gotowi na wspólne dzieło muzyczne. – Poczuliśmy na scenie, że możemy mówić rzeczywiście jednym językiem, na takim poziomie, który sprawia, że jest to dialog, a nie podążanie za kimś, że rzeczywiście proponujemy wspólnie coś, co może stworzyć wysoką jakość – wspomina Bałdych.
Możdżer nie ukrywa, że jest zadowolony z płyty "Passacaglia". – Myślę, że ona bardzo fajnie wyszła. Jest taka stonowana, ma w sobie dużo szlachetnej melodyki. Udało nam się z Adamem stworzyć spójne, wspólne brzmienie fortepianu ze skrzypcami.
Źródło: YouTube / Adam Bałdych
Muzyczna przestrzeń na dwa fortepiany
Przy pracy nad nowym albumem Leszek Możdżer zastosował bardzo ciekawą i nowatorską technikę, związaną ze strojeniem swojego instrumentu. – Gruchnęła wieść po internecie, że strój 432 Hz jest strojem leczniczym. Zauroczony tą hipotezą zbudowałem fortepian w takim stroju, by sprawdzić na własnej skórze, czy to rzeczywiście tak działa. No i rzeczywiście coś jest ciekawego w tym stroju – przyznaje muzyk.
Możdżer postanowił, że spróbuje połączyć w jedno brzmienia fortepianu strojonego według nowego klucza z tym, jakiego używa większość muzyków na świecie, czyli 440 Hz. – Zorientowałem się, że używanie tych dwóch strojów naraz kompletnie otwiera przestrzeń i brzmienie – mówi pianista.
Jego nowy patent jest kłopotliwy w przypadku koncertów, na które teraz trzeba przywozić dwa fortepiany zamiast jednego. – Jest dwa razy dłuższa praca dla stroiciela, ale też cisza na sali, bo strojenie musi się odbywać w ciszy. Jest cała ta logistyka związana z dwoma instrumentami, ale to nam bardzo ładnie rozszerzyło brzmienie. Jest to coś nowego, czego nikt wcześniej nie zrobił – mówi Możdżer.
Zupełnie nowa podróż
W lutym rozpoczynają się koncerty promujące płytę "Passacaglia". Artyści zapewniają, że będą one pełne niespodzianek, a materiał zawarty na albumie będzie tylko punktem wyjścia do improwizacji.
– Będziemy prowokować sytuacje, aby pomiędzy utworami działy się kompletnie nowe muzyczne historie, zupełnie nowa podróż – obiecuje Bałdych. – Będziemy cieszyć się spotkaniem i będziemy próbować prowokować siebie do tego, aby zaskakiwać i odkrywać na nowo siebie nawzajem na scenie – dodaje skrzypek.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Leszek Możdżer: od młodych muzyków można się dużo nauczyć
- Leszek Możdżer i orkiestra MACV na jednej płycie. "To kompozyty, nie kompozycje"
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Tomasz Miara
Goście: Adam Bałdych i Leszek Możdżer (muzycy)
Data emisji: 29.01.2024
Godzina emisji: 12.13
kc, kor-wm