Legia zwycięska, Raków pod ścianą. Polskie drużyny ze zmiennym szczęściem w pucharach
– Inaczej chcieliśmy się tutaj zaprezentować – przyznał po meczu ze Sportingiem Lizbona pomocnik Rakowa Częstochowa Bartosz Nowak. Mistrzowie Polski przegrali na wyjeździe 1:2 i raczej nie mają już szans na wyjście z grupy Ligi Europy. Za to Legia Warszawa pokonała u siebie Zrinjski Mostar i jest na dobrej drodze do awansu do fazy pucharowej Ligi Konferencji.
Legia Warszawa pokonała u siebie Zrinjski Mostar i ma duże szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji.
Foto: PAP/Leszek Szymański
Mieszane uczucia mają kibice polskich drużyn piłkarskich po czwartkowym wieczorze w europejskich pucharach. Zaczęło się dobrze, od pewnego zwycięstwa Legii Warszawa nad mistrzem Bośni i Hercegowiny Zrinjskim Mostar 2:0.
– Coś dziwnego, ale raczej dobrego dzieje się z drużyną wojskowych. Przestali hurtowo tracić gole. Na początku sezonu, zwłaszcza w europejskich pucharach, Legia łatwo traciła bramki i była zmuszona strzelać jak na zawołanie. Ostatnio jest nieco inaczej, bo wczorajszy mecz był trzecim z rzędu "na zero z tyłu" w wykonaniu legionistów – zauważył dziennikarz sportowy Trójki Robert Grzędowski.
W tabeli grupy E Legia prowadzi, mając 9 punktów, czyli tyle samo, co druga Aston Villa. Zrinjski i AZ Alkmaar mają na koncie po 3 punkty, co oznacza, że Legii wystarczy remis w którymś z dwóch pozostałych spotkań fazy grupowej, aby awansować do fazy pucharowej Ligi Konferencji.
Raków pod ścianą
Niemal bez szans na fazę pucharową Ligi Europy są piłkarze Rakowa Częstochowa. Mistrzowie Polski przegrali na wyjeździe ze Sportingiem Lizbona 1:2. Już po 12 minutach gry stracili gola i jednego z zawodników, bo Bogdan Racovitan ujrzał czerwoną kartkę za faul w polu karnym. Rzut karny dał prowadzenie Sportingowi, który na początku drugiej połowy podwyższył wynik na 2:0. Co prawda Milan Rundić strzelił gola kontaktowego w 71. minucie, ale na więcej częstochowian nie było już stać w ten czwartkowy wieczór.
– Inaczej sobie to zakładaliśmy, inaczej chcieliśmy się tutaj zaprezentować, ale ta czerwona kartka jednak znacząco nam to utrudniła – mówił po meczu pomocnik Rakowa Bartosz Nowak. Piłkarz wyraził też wątpliwości co do zasadności decyzji sędziego z początku meczu. – Wydaje mi się, że obaj zawodnicy walczyli o piłkę rękami, ale jak się dwóch wielkich chłopów przepycha, to przecież nie schowają tych rąk. Nie wiem, czy taka podwójna kara z czerwoną kartką i z rzutem karnym była zasłużona.
W tabeli grupy D Ligi Europy Raków ma tylko jeden punkt i zajmuje ostatnie miejsce. Szansa na awans do kolejnej fazy rozgrywek jest w tym wypadku tylko matematyczna. Mistrz Polski wciąż może jeszcze powalczyć o trzecie miejsce ze Sturmem Graz. Jeśli polskiej drużynie uda się wyprzedzić Austriaków, w nagrodę zagra wiosną w fazie pucharowej Ligi Konferencji.
Czytaj też:
- El. Euro 2024: Michał Probierz ogłosił powołania. Brak Milika, powrót doświadczonego stopera
- Liga Mistrzów: FC Barcelona przegrywa, Lewandowski "nie dojechał" i stawia diagnozę: tego nam brakuje
***
Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzą: Piotr Firan, Radosław Nałęcz
Gość: Robert Grzędowski (dziennikarz sportowy Trójki)
Data emisji: 10.11.2023
Godzina emisji: 7.40
kc
kc