Kultura napiwków za oceanem - jak to wygląda w Ameryce?
2023-06-24, 11:06 | aktualizacja 2023-06-24, 11:06
Zaczęło się od tego, że pracownicy pierwszego w historii uzwiązkowionego sklepu Apple Store w USA proponują, by prosić o napiwki klientów swoich sklepów. Wywołało to ożywioną debatę na temat kultury napiwków w Ameryce Północnej. Przy tej okazji postanowiliśmy sprawdzić, jakie zasady wiążą się z tym zwyczajem w Stanach Zjednoczonych.
Jak wyjaśnia Jan Pachlowski, korespondent Polskiego Radia w Stanach Zjednoczonych, w Ameryce napiwek stał się elementem przyjętym jako element kultury amerykańskiej. Zwykle nie jest on niski; zdarza się, że sięga on nawet 25 proc. wartości oferowanej usługi. Nie bez powodu więc USA nazywa się "krainą napiwkami płynącą". – Napiwki za usługi daje się praktycznie wszędzie. Nie jest to oczywiście obowiązkowe, ale przyjęte jako kultura tego kraju – opowiada korespondent.
– Mam wrażenie, że trochę drażni to osoby przyjeżdżające z zagranicy, zwłaszcza Europy. Nie dziwię im się; czasem pojawia się pewnego rodzaju nachalność w prośbie o zostawienie napiwku – dodaje Jan Pachlowski. Jak wyjaśnia dziennikarz, ta nachalność wynika z obowiązujących tam przepisów. – Wielu kelnerów polega na napiwkach jako części wynagrodzenia. Niektóre stany zezwalają na wliczanie napiwków jako część minimalnej płacy. W zależności od regionu może ona wynieść chociażby od siedmiu dolarów w górę. Są też regiony, które za pracę kelnerom pozwalają płacić tylko dwa dolary za godzinę, plus napiwki. Są one wtedy podstawowym zarobkiem – tłumaczy.
Najczęściej czytane:
- Praca przy biurku. Jak zadbać o kręgosłup?
- Sztuczna inteligencja – genialne narzędzie, które może być zagrożeniem
Napiwek - element kultury i metoda wsparcia
Ze względu na powszechność zwyczaju, niegrzecznym może być niedawanie napiwku. – Każdy z tych kelnerów na niego liczy, gdyż ich zarobki są stosunkowo małe – tłumaczy Piotr Stach, który od wielu lat prowadzi salę bankietową w Chicago. Jak dodaje, napiwki dają nie tylko Amerykanie. – Polacy, którzy są w Stanach przez pewien czas, również dają napiwki. Raczej nie ma narodowości, która kompletnie omijałaby ten zwyczaj – opowiada przedsiębiorca.
Co ciekawe, może to być także stanowić forma wsparcia dla lokalu. W trakcie pandemii pojawiły się doniesienia o klientach, którzy zostawiali ogromne napiwki w restauracjach i pubach. – Te napiwki sięgały nawet kilku tysięcy dolarów. Pojawiło się wiele takich przypadków – przypomina Jan Pachlowski.
Posłuchaj
***
Audycja: Bed and Breakfast
Prowadzący: Piotr Firan, Raf Uzar
Gość: Jan Pachlowski (korespondent Polskiego Radia w USA)
Data emisji: 24.06.2023
Godziny emisji: 6.20
qch