Incydent wojskowy pod Bydgoszczą. Gen. Roman Polko: to nie jest codzienne zdarzenie

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail

- To nie jest codzienne zdarzenie, że jakiś obiekt niezidentyfikowany, rakieta, która może być nosicielem broni jądrowej, bo do tego była budowana, przemieszcza się przez terytorium Polski i nic w istocie z tym nie robimy. Nie było wezwania ambasadora, ani noty protestacyjnej - powiedział w Programie 3 Polskiego Radia gen. Roman Polko, członek Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy Kancelarii Prezydenta RP.

Gość audycji był pytany o incydent wojskowy pod Bydgoszczą. - Bez względu na to, co minister powiedział lub nie, czy się dowiedział, to dowódca operacyjny i szef sztabu generalnego mieli obowiązek użyć posiadany potencjał do tego, aby rozstrzygnąć to typowo wojskowe zdarzenie w sposób najkorzystniejszy dla Polski i bezpieczny - powiedział gen. Roman Polko.

Do sprawy odnalezionej rakiety odnosił się wczoraj m.in. szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak. – Procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego; nie poinformował on mnie ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej – powiedział minister.

"Czyń to co słuszne"

- W armii obowiązuje NATO-wski system Mission command – czyń to co słuszne, nie czekaj na wytyczne z góry, bo przecież polityk nie ma takiego wykształcenia jak wojskowy i po prostu nie wie, co w takich sytuacjach robić (…) Zawiódł czynnik związany z odpowiedzialnością i przejęciem inicjatywy w sytuacji trudnej i kryzysowej - ocenił gość "Sygnałów Dnia".

- Czasem, w sytuacjach związanych z bezpieczeństwem, działa się wbrew woli, czy jakimś poleceniom przełożonych, ale czyni się to co jest słuszne. Takie przypadki się zdarzały. Dowódca operacyjny powinien od początku do końca sprawę załatwić i zdać meldunek ministrowi, jak jest to realizowane - powiedział członek Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy Kancelarii Prezydenta RP.

Generał mówił także, jak powinny wyglądać procedury. - Po pierwsze to powinno być zidentyfikowane, czy to rakieta, czy np. samolot pasażerski, czy cokolwiek innego. Rakieta powinna być zneutralizowana, zniszczona, na terytorium, które nie zagraża bezpieczeństwu ludzi na trasie tej rakiety – na terytoriach niezamieszkałych (…) To jest rola wojskowych, dowódców poszczególnych szczebli dowodzenia, którzy do tego się ćwiczą i szkolą - wyjaśnił gen. Polko.

Wieloletnie zaniedbania

Odnosząc się do sytuacji w wojsku stwierdził, że "zaniedbania są wieloletnie".

- Czasami słuchając ministra Klicha, czy Siemoniaka, zastanawiam się, dlaczego oni nie wykorzystują okazji, by siedzieć cicho, bo to za ich czasów budowano armię tylko na papierze, marynarka wojenna tonęła, próbowano likwidować elitarne jednostki i zwijano jednostki na wschodniej flance NATO – bo wszędzie szukano oszczędności - powiedział.


Posłuchaj

13:27
Roman Polko: po pierwsze to powinno być zidentyfikowane, czy to rakieta, czy np. samolot pasażerski, czy cokolwiek innego. Rakieta powinna być zneutralizowana, zniszczona, na terytorium, które nie zagraża bezpieczeństwu ludzi na trasie tej rakiety (Salon polityczny Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

***

Tytuł audycji: Salon polityczny Trójki
Prowadzi: Maksymilian Maszenda
Gość: gen. Roman Polko (członek Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności, były dowódca GROM)
Data emisji: 12.05.2023
Godzina emisji: 8.45

pg

Polecane