"John Wick 4" – trzy godziny rozrywki w czystej postaci
2023-03-25, 11:03 | aktualizacja 2023-03-25, 11:03
Keanu Reeves w wielkim stylu wraca na ekrany w filmie "John Wick 4". – To trochę taki James Bond, czyli "zabili go i uciekł", ale zrobiony z takim pietyzmem i z taką znajomością sztuki, że jest to po prostu pure entertainment – uważa Małgorzata Matuszewska.
"John Wick" w reżyserii Chada Stahelskiego pojawił się na ekranach kin w 2014 roku. Film z miejsca podbił serca widzów na całym świecie i stał się kolejną wizytówką Keanu Reevesa, który wcielił się w tytułową rolę. – W zasadzie zalążki filmu powstały już na planie "Matriksa", ponieważ Reeves i Stahelski właśnie tam się poznali i zaczęli myśleć nad wspólnym projektem – opowiadała w Trójce filmoznawczyni Małgorzata Matuszewska.
Trzy lata później powstał sequel, a w 2019 roku nakręcono trzecią część serii. 24 marca polską premierę miała czwarta część "Johna Wicka". Film trwa blisko trzy godziny i przez niektórych jest uznawany za najmocniejszą pozycję całej sagi. – Dźwięk, obraz, sceny walki, ich cała choreografia jest znakomita. Jest to trochę taki James Bond, czyli "zabili go i uciekł", ale to jest zrobione z takim pietyzmem i z taką znajomością sztuki, że jest to po prostu pure entertainment – zachwalała rozmówczyni Ryszarda Jaźwińskiego.
"John Wick 4" zbiera rewelacyjne recenzje w Stanach Zjednoczonych. Obraz czerpie garściami z historii kina, nawiązując do filmów samurajskich, westernów czy kultowego już "Matriksa". – Sporo jest takich cytatów, a ich wyłapywanie jest przyjemnością. Dla fanów serii jest też znakomite to, że "John Wick" czasem cytuje też samego siebie – mówiła Małgorzata Matuszewska.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Gaża Toma Cruise'a odleciała w kosmos. Jak zarabiają inni aktorzy?
- 60. urodziny Quentina Tarantino. Czy rzeczywiście skończy filmową karierę?
***
Tytuł audycji: Fajny film
Autor: Ryszard Jaźwiński
Data emisji: 25.03.2023
Godzina emisji: 7.41
kc/kd