"Depeszowcy" i "wyznawcy" – fenomen grupy Depeche Mode w Polsce
2023-02-13, 18:02 | aktualizacja 2023-03-02, 15:03
Ponad 40 lat od powstania zespół Depeche Mode wciąż wzbudza wielkie emocje wśród fanów. Na kilka tygodni przed premierą nowego albumu przypominamy historię subkultury "depeszowców", która osiągnęła w Polsce ogromne rozmiary.
Depeche Mode to jeden z tych zespołów, które śmiało można określić mianem "kultowych". Początki subkultury polskich fanów brytyjskiej formacji sięgają 1985 roku. Grupa dała wówczas w Warszawie koncert, który wywarł piorunujące wrażenie na widzach. Chwilę potem powstały nad Wisłą pierwsze fankluby Depeche Mode, a po ulicach zaczęli krążyć ludzie ubrani w czarne, skórzane kurtki, białe spodnie i z fryzurami stylizowanymi na swoich idoli.
"Depeszowcy" w każdym województwie
"Depeszowcy" na początku nie mieli łatwego życia. – Dostawaliśmy po głowach od różnych innych subkultur: począwszy od skinheadów, poprzez metali, kończąc na stałych bywalcach dyskotek – opowiada Robert "Serek" Serafiniak, szef jednego z fanklubów Depeche Mode.
Sytuacja poprawiła się w 1993 roku, gdy grupa wydała album "Songs of Faith and Devotion". Znalazły się na nim cięższe, gitarowe brzmienia, przez co przypadł do gustu także fanom rocka. Tymczasem kult Depeche Mode rozwijał się w najlepsze i na przełomie stuleci każde większe polskie miasto mogło pochwalić się własnym fanklubem grupy, a "depeszowcy" spotykali się na swoich zlotach niemal co tydzień.
Klub napędzany nostalgią
Dziś do bazy fanów zespołu wciąż dołączają młodzi ludzie, jednak jej trzon tworzą ludzie w średnim wieku, którzy słuchają Depeche Mode od kilku dekad. – Wydaje mi się, że to oni stanowią w tej chwili o sile publiczności grupy, również jej sile nabywczej. Są to ludzie, którzy mają pieniądze do wydania, a przy tym mają odruch wracania do doświadczeń z wczesnej młodości – mówi dziennikarz muzyczny Bartek Chaciński.
Na ważny aspekt polskiego fenomenu zespołu zwraca uwagę Marcin Jurzysta, fan i organizator konferencji na temat Depeche Mode. – To jeden z nielicznych zespołów, które jeszcze przed transformacją polityczną nie były cenzurowane w Polsce. To był taki powiew wolności.
Posłuchaj
W 2022 roku grupa przeżyła jeden z najtrudniejszych momentów w swej ponadczterdziestoletniej historii. Była nim śmierć klawiszowca i współzałożyciela Depeche Mode, Andy'ego Fletchera. Pozostali członkowie zespołu, Martin Gore i Dave Gahan, postanowili, że będą kontynuować karierę pod tym samym szyldem.
Większość fanów przyjęła ich decyzję ze zrozumieniem, ale są i tacy, którzy jej nie zaakceptowali. – Słyszałem, że wśród "wyznawców" Depeche Mode jest grupa tych, którzy po prostu powiedzieli: "dziękujemy, dla nas to już koniec" – mówił w "Trójce do trzeciej" Michał "Grabek" Grabkowski. Dziennikarz muzyczny Trójki nie obawia się jednak o przyszłość duetu. – "Wyznawcy" Depeche Mode są i myślę, że zawsze będą – stwierdził w rozmowie z Martą Piasecką.
źródło: YouTube/Depeche Mode
Polscy fani zespołu mają w tym roku powody do radości. 24 marca ukaże się długo wyczekiwana, nowa płyta "Memento Mori". Zwiastuje ją utwór "Ghosts Again" z niesamowitym teledyskiem w reżyserii Antona Corbijna. Natomiast w sierpniu Depeche Mode wystąpi na koncertach w Warszawie i Krakowie.
Posłuchaj
Czytaj też:
- Depeche Mode – "śmiertelny" album i koncert w Polsce
- Andy Fletcher – dobry duch, rzecznik i szara eminencja Depeche Mode
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Marta Piasecka
Autor materiału: Paweł Turski
Data emisji: 13.02.2023
Godziny emisji: 12.14, 12.26
kc