Reklama

reklama

Blue Monday nie taki straszny, jak go malują

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Blue Monday nie taki straszny, jak go malują
Już na samą wieść o Blue Monday robi nam się smutnoFoto: shutterstock/Luis Molinero

Blue Monday – już samo to hasło sprawia, że niektórzy ludzie wpadają w przygnębienie. Nie należy jednak bać się "depresyjnego poniedziałku", bo ma on wyjątkowo wątłe naukowe podstawy, a za jego popularyzację odpowiadają sprzedawcy szukający kolejnej okazji do zarobku.

W 2005 roku brytyjski psycholog Cliff Arnall opublikował matematyczny wzór, dzięki któremu rzekomo można wyliczyć, kiedy przypada "najbardziej depresyjny dzień w roku". Uwzględnił w nim takie zmienne jak pogoda, poziom motywacji, czas, jaki upłynął od Bożego Narodzenia, czy stopień niedotrzymania postanowień noworocznych. Wyszło na to, że owym feralnym dniem jest trzeci poniedziałek stycznia, ochrzczony mianem Blue Monday.

Nastrój niepoliczalny

Choć są ludzie, którzy przejmują się tego typu prognozami, do wzoru Arnalla należy podchodzić z przymrużeniem oka, bo ma on znikomą wartość naukową. – Ciężko jest przełożyć na wartość liczbową sytuację polityczną albo to, jak bardzo utrzymaliśmy się w swoich postanowieniach noworocznych – tłumaczyła w Trójce psycholog Aleksandra Plewka. – Niemniej jednak ciekawym elementem było to, że w ogóle zostało zauważone to, że na zły nastrój może się składać wiele czynników, które się na siebie nakładają.

Wśród tych czynników są takie, na które nie mamy wpływu – na przykład pogoda. Są jednak rzeczy, które jesteśmy w stanie kontrolować. Do nich należy m.in. dbanie o odpowiednią dozę wypoczynku. Wiele zależy też od osobowości, niektórzy ludzie mają bowiem tendencję do "zalegania nastroju". Oznacza to, że jeśli już dopadnie ich chandra, trudno im się z niej wydostać. Jednak – zdaniem gościa "Pory na Trójkę" – można z tym walczyć, wyrabiając sobie własne sposoby na rozweselenie.

Złego nastroju nie powinniśmy lekceważyć, ponieważ może on pełnić funkcję informacyjną. – Czasem, gdy czujemy się smutni albo przygnębieni, jest to sygnał od naszego organizmu, że powinniśmy trochę zwolnić, że czymś się przeciążamy, że tracimy coś ważnego. Dostajemy wtedy emocjonalną informację: "Słuchaj, trzeba coś zmienić" – mówiła Aleksandra Plewka.

Na chandrę – zakupy!

Przypadający w tym roku 16 stycznia Blue Monday nie oznacza, że akurat tego dnia musimy czuć się szczególnie zdołowani. Trzeba pamiętać, że za jego popularyzację odpowiada pewne biuro podróży, które kilkanaście lat temu wpadło na pomysł, by wykorzystać rewelacje Arnalla w kampanii promującej kupowanie wakacyjnych wycieczek już w styczniu. Za nim poszły inne firmy i dziś Blue Monday służy przede wszystkim sieciom handlowym, jako kolejna okazja do namawiania nas do zakupów, mających rzekomo poprawić nasze samopoczucie.


Posłuchaj

8:18
Blue Monday nie taki straszny, jak go malują (Pora na Trójkę)
+
Dodaj do playlisty
+

Czytaj też: 

***

Tytuł audycji: Pora na Trójkę
Prowadzi: Karol Gnat
Gość: Aleksandra Plewka (psycholog)
Data emisji: 16.01.2023
Godzina emisji: 7.09

kc/kor

 


Polecane