Stan wojenny. "Sądzono, że przed świętami komuniści się nie odważą"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Stan wojenny. "Sądzono, że przed świętami komuniści się nie odważą"
Czołgi i transportery opancerzone wyjechały na ulice polskich miast w stanie wojennymFoto: PAP/CAF/Jerzy Undro

Opozycja demokratyczna w PRL-u zdawała sobie sprawę z tego, że władza przygotowuje się do stłumienia "karnawału Solidarności", ale sam moment wprowadzenia stanu wojennego był zaskoczeniem – tak wynika ze wspomnień i opinii gości "Klubu Trójki".

Ostateczną decyzję o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego Rada Państwa podjęła około północy 12 grudnia 1981 roku. Jednak tak naprawdę do jego wprowadzenia komunistyczne władze zaczęły przygotowywać się o wiele wcześniej, tuż po podpisaniu tzw. porozumień sierpniowych ze strajkującymi robotnikami, co miało miejsce 30 sierpnia 1980 roku. – Władza udawała, że rozmawia, a jednocześnie myślała już o tym, jak tę rewoltę robotniczą Polaków zdławić – mówił w Trójce Adam Hlebowicz, historyk z IPN.

Gość "Klubu Trójki" zauważył, że w momencie wprowadzenia stanu wojennego nie było realnego zagrożenia sowiecką interwencją w Polsce. – Kluczowym momentem był grudzień 1980 roku. Wszystkie dokumenty wskazują na to, że wtedy gotowi byli wkroczyć. Natomiast na pewno nie w grudniu 1981 roku. (…) Musimy pamiętać, że Jaruzelski nie tylko oczekiwał od strony sowieckiej pomocy, ale również wprost domagał się interwencji.  

Pokrzyżowane plany opozycji

Adam Borowski był w grupie, która przygotowywała dużą demonstrację na placu Zwycięstwa (dziś Piłsudskiego) w Warszawie, zaplanowaną na 17 grudnia. Tymczasem cztery dni wcześniej władze wykonały ruch wyprzedzający. – Obudziłem się koło ósmej, patrzę: biało, w telewizji nic nie ma. Wiedziałem, że coś się dzieje. W radio usłyszałem Chopina i informacje, że jest stan wojenny – wspominał opozycjonista.

Borowski natychmiast udał się do warszawskiej siedziby Solidarności, która została już splądrowana przez milicję. – Pokoje były porozwalane, poniszczone. Zbieraliśmy książki i rozdawaliśmy ludziom, żeby zabierali do domów. (…) Przyszli drukarze, zaczęliśmy drukować ulotki wzywające do strajku generalnego.

Kolejny gość "Klubu Trójki", Mateusz Wyrwich, przyznał, że był zaskoczony datą wprowadzenia stanu wojennego. Miał on wówczas dostęp do biuletynów PAP, przeznaczonych dla redaktorów naczelnych gazet i czasopism. – Nic nie wskazywało, że jakikolwiek stan wojenny będzie wprowadzony lada moment. Mówiono o tym, że "coś będzie", ale sądzono, że przed świętami komuniści się nie odważą – opowiadał były dziennikarz "Tygodnika Solidarność" i "Tygodnika Wojennego".


Posłuchaj

47:18
41. rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

 

Czytaj też:


***

Tytuł audycji: Klub Trójki
Prowadzi: Magdalena Drohomirecka
Goście: Adam Hlebowicz (historyk i dziennikarz, dyrektor Biura Edukacji Narodowej IPN), Adam Borowski (działacz opozycji demokratycznej i niepodległościowej w PRL), Mateusz Wyrwich (politolog, komentator telewizyjny, pisarz, dziennikarz "Tygodnika Niedziela")
Data emisji: 12.12.2022
Godzina emisji: 21.10

kc/kor

Polecane