Białoruś: kraj, gdzie dziennikarz to bardzo niebezpieczny zawód
2022-11-15, 16:11 | aktualizacja 2022-11-15, 18:11
15 listopada przypada święto dziennikarzy i pisarzy, który tworzą literaturę faktu i za swoje dzieła często są więzieni, a nawet zabijani. Dzień Uwięzionego Pisarza ma na celu zwrócenie uwagi na los przetrzymywanych twórców oraz ich odwagę w obronie praw człowieka. Przykładem jest los dziennikarzy w Rosji i na Białorusi.
- Po sfałszowanych wyborach prezydenckich i masowych protestach ludności w 2020 roku białoruskich dziennikarzy dotknęła bardzo silna fala represji
- Wielu dziennikarzy zostało zatrzymanych pod zarzutem zdrady państwa, za co grozi kara do 25 lat więzienia, a nawet możliwy jest wyrok śmierci
Być w porządku wobec ludzi i swojego sumienia
Książka "Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki" to zbiór 20 reportaży napisanych przez 29 dziennikarzy pod redakcją Arlety Bojke i Michała Potockiego. Pokazuje on, na ile ważna i jak niezwykle ryzykowna jest praca dziennikarzy na Białorusi. Za samą próbę dotarcia do informacji grozi prześladowanie, a w ciągu ostatniego roku dotknęła ich największa fala represji we współczesnej historii tego państwa. Zabójstwa, zamachy, więzienne tortury, próby samobójcze czy groźby odebrania dzieci – tego doświadczają niezależni dziennikarze na Białorusi od początku rządów Alaksandra Łukaszenki.
– Na Białorusi represje spadły gwałtownie na dziennikarzy dwa lata temu, choć to wszystko narastało: kolejne ograniczanie wolności wypowiedzi, wolności słowa. Po 2020 roku, po przegranych przez Łukaszenkę i później przez niego sfałszowanych wyborach prezydenckich, ludzie wyszli na ulice. Wśród nich byli także dziennikarze, którzy chcieli być w porządku wobec własnego sumienia, sąsiadów, krewnych, przyjaciół: tych wszystkich, którzy liczyli na prawdę o wydarzeniach na Białorusi – mówi dziennikarz Polskiego Radia Maciej Jastrzębski, współtwórca książki "Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki". – Część z tych dziennikarzy już na samym początku trafiła do aresztów śledczych i więzień, kolejni byli z czasem wyłapywani przez reżim Łukaszenki i do dzisiaj siedzą w więzieniach. Grożą im wysokie kary pozbawienia wolności nawet do 25 lat, a w niektórych przypadkach, jeśli tak zechciałby Łukaszenka i jego siepacze, to mogłaby zostać nawet orzeczona kara śmierci – wyjaśnia.
Najważniejsze, by o nich nie zapomnieć
– Z inspiracji Arlety Bojke, w bardzo dużej grupie dziennikarzy postanowiliśmy opisać życie i losy dziennikarzy białoruskich aż do punktu zwrotnego, czyli zamknięcia w więzieniu. Tak powstała książka "Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki" – tłumaczy Trójkowy gość. – Zaangażowali się w nią przedstawiciele różnych redakcji radiowych, telewizyjnych i prasowych. Konglomerat bardzo duży, ale i sprawa niezwykle ważna – wskazuje.
Na ponad 300 stronach książki przedstawione są historie m.in. Ramana Pratasiewicza i Sciapana Puciły, dzięki którym Białorusini z każdego zakątka kraju sami pokazywali, co działo się u nich po ostatnich wyborach. To historie Kaciaryny Andrejewej czy Darii Czulcowej, które pokazywały antyłukaszenkowskie protesty na żywo mimo dojmującej świadomości, że ta praca skończy się dla nich więzieniem. To historia Julii Słuckiej, szefowej białoruskiego Press Clubu, której zapiski z ponad 6-miesięcznego już pobytu w więzieniu boleśnie uświadamiają odczłowieczenie tamtejszego systemu. To historie Natalii Radziny, która od 10 lat marzy o powrocie na Białoruś, czy Iosifa Siaredicza, który zna Łukaszenkę jak mało kto. To wreszcie historia Andrzeja Poczobuta, który za kratami przechorował COVID-19, a jego rodzina tygodniami nie dostawała jego listów. Listów, które są dla nich jedyną możliwością kontaktu.
Cały dochód ze sprzedaży książki "Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki" zostanie przeznaczony na pomoc właśnie im, a wszyscy autorzy napisali swoje teksty pro bono.
Białoruscy dziennikarze mówią krótko: najważniejsze, żebyście o nas nie zapominali. Ale chodzi też o to, by to oni nie musieli zapomnieć o wykonywaniu swojego zawodu lub nawet o wolności.
Przeczytaj także
- Białoruś: dziesiąta grzywna dla dziennikarza Biełsatu
- Białoruś: dziennikarz skazany za przeprowadzanie wywiadów bez akredytacji
- "Ile warte są obietnice Łukaszenki". Białoruś: kara dla dziennikarki za pracę bez akredytacji
- Białoruś: apel w sprawie prześladowania niezależnych dziennikarzy
Posłuchaj
Posłuchaj
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Goście: Maciej Jastrzębski (dziennikarz, współtwórca książki "Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki"), Arleta Bojke (dziennikarka, pomysłodawczyni i redaktorka książki "Partyzanci. Dziennikarze na celowniku Łukaszenki")
Data emisji: 15.11.2022
Godziny emisji: 14.18, 14.42
mat. prasowe/pr/kor