Leonard Cohen – hedonista, który zmienił się w mistyka
2022-11-07, 16:11 | aktualizacja 2022-11-10, 07:11
Gwiazdą muzyki został przez przypadek, w Polsce bywał bardziej popularny niż w swej ojczystej Kanadzie, a jego późna twórczość przywodzi na myśl refleksje św. Jana od Krzyża. 7 listopada mija szósta rocznica śmierci Leonarda Cohena, jednego z najwybitniejszych artystów w historii show-biznesu.
Przeboje takie jak "I'm Your Man", "Dance Me to the End of Love" czy "Hallelujah" zna niemal cały świat. Ich autor, sławny Leonard Cohen był jedną z najbardziej paradoksalnych gwiazd show-biznesu. – On odniósł sukces, mimo że kompletnie mu na tym nie zależało – zauważył Tomasz Miara. Dziennikarz Trójki przypomniał, że Cohen zajął się tworzeniem muzyki wyłącznie dlatego, że nie był w stanie utrzymać się z literatury.
Rozmówca Katarzyny Cygler zacytował fragment wywiadu z Cohenem, świadczący o tym, że artysta miał duży dystans do własnej profesji. – Spytany o to, czy poeci mogą zmienić świat, odpowiedział: "Nie jestem pewien, czy poezja jest w stanie zmienić nawet mnie samego". Miara wspomniał też o polskich korzeniach wokalisty, którego prababka ze strony ojca wyemigrowała z Polski do Kanady w XIX wieku.
Posłuchaj
Polska drugą ojczyzną
Najbardziej znanym propagatorem twórczości Cohena w Polsce był Maciej Zembaty, który przetłumaczył na nasz język i osobiście zaśpiewał mnóstwo utworów kanadyjskiego barda. Dzięki zapałowi Zembatego w latach 80. Cohen cieszył się większą popularnością w Polsce niż w rodzinnej Kanadzie. – Jego odbiór społeczny był fantastyczny. Gdy wtedy przyjechał do Polski, to występował we wszystkich najważniejszych salach, z Salą Kongresową w Warszawie włącznie. Na jego koncerty przychodziły tłumy – mówił Tomasz Miara.
Fanom, którzy chcieliby bliżej poznać postać Cohena, dziennikarz polecił dwie książki. Jedną z nich, zatytułowaną "Mój Cohen", napisał wspomniany Maciej Zembaty. Natomiast druga nosi tytuł "Jestem twoim mężczyzną", a jej autorką jest Sylvia Simmons. – Myślę, że te dwie pozycje warto sobie kupić na mikołajki i się z nimi zaznajomić – zachęcał Miara.
Posłuchaj
Leonard jak Jan od Krzyża
O duchowej stronie tekstów Leonarda Cohena opowiadał poeta, tłumacz i dziennikarz "Gościa Niedzielnego", Szymon Babuchowski. – Twórcy tacy jak Cohen, którzy poważnie traktują słowo, muszą w którymś momencie zderzyć się z pytaniem o Boga, o jego obecność w świecie – stwierdził gość "Trójki do trzeciej".
Babuchowski przypomniał o krętej duchowej drodze kanadyjskiego artysty, który pochodził z żydowskiej rodziny, a w swoim życiu przeżył zarówno fascynację postacią Jezusa Chrystusa, jak i filozofią zen – w latach 90. na pięć lat zamknął się nawet w buddyjskim klasztorze. Parę dekad wcześniej mocno oddawał się uciechom życia, eksperymentował z LSD, a u jego boku pojawiały się coraz to nowe, piękne kobiety.
Mocno przesiąknięta duchowością jest ostatnia płyta Cohena, "You Want It Darker", która ukazała się kilkanaście dni przed śmiercią artysty. – Zawarty na niej mrok to już jest dla mnie taki trochę mrok mistyczny. Nie chcę tego narzucać Cohenowi, bo to jest mój katolicki punkt widzenia, ale kojarzy mi się to ze Świętym Janem od Krzyża, który mówił, że im bardziej zbliżamy się do światła, tym bardziej nasza dusza doświadcza mroku, bo nie jesteśmy w stanie tego Bożego światła przyjąć.
Posłuchaj
źródło: YouTube / LeonardCohen
Czytaj też: Leonard Cohen – wieczne życie w piosenkach
***
Tytuł audycji: Trójka do trzeciej
Prowadzi: Katarzyna Cygler
Goście: Tomasz Miara (dziennikarz Trójki), Szymon Babuchowski (poeta, tłumacz i dziennikarz "Gościa Niedzielnego")
Data emisji: 7.11.2022
Godziny emisji: 12.19, 12.30, 12.46
kc/kor